Kraj

Pisowski przepis jak wirus. Własna bezkarność w ustawie o pomocy uchodźcom

Premier Mateusz Morawiecki Premier Mateusz Morawiecki Adam Guz / Kancelaria Prezesa RM
Tu chodzi także o totalny bezwstyd tej władzy. Tak totalny, że objawia się nawet w sytuacji wojny w Europie. Zapewnić sobie bezkarność. Przykazanie jedenaste. Amen.

Władza PiS w ostatniej chwili, już po konsultacjach, wcisnęła do projektu o pomocy dla uchodźców wojennych z Ukrainy przepis, który ma gwarantować bezkarność urzędnikom za naruszenie dyscypliny finansowej i nadużycia władzy w trakcie kryzysu – w związku z wojną i pandemią covid. To przepis wirus, którym władza już kilkakrotnie usiłowała zakazić rozmaite ustawy antycovidowe.

Czytaj też: Co złego, to nie ja. Linia obrony Morawieckiego

Dobro wyższe, czyli dobro władzy

Kiedy dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik wykrył ten przepis i napisał o tym w mediach społecznościowych, premier Morawiecki oświadczył: „Jest dobro wyższe i dobro niższe. I tutaj, w takiej sytuacji jak sytuacja wojenna, nie ma się nad czym zastanawiać”.

Rzeczywiście, jest dobro wyższe i niższe. W tym przypadku dobro wyższe to dobro władzy i jej funkcjonariuszy podejrzewanych o złamanie prawa. W tym samego Morawieckiego, który – jak wynika z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli – zarządził w pandemii tzw. wybory kopertowe ze świadomością ich bezprawności i spowodował stratę budżetu w wysokości co najmniej 70 mln zł. A do tego dochodzą przecież respiratory i maseczki za czasów byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. I diabli wiedzą co jeszcze, bo zapewne o wszystkim nie wiemy.

Czytaj też: Wybory, których nie było, czyli nic za 70 mln

Symbol ich hierarchii wartości

Władza ma swoją hierarchię wartości, którą od siedmiu lat realizuje. Wciskanie co rusz przepisu o bezkarności jest symbolem tej hierarchii. Teraz PiS zasłania się tym, że to samorządowcy chcieli przepisu o bezkarności w sytuacji wojennej. Nawet jeśli tak jest, to samorządowcom nie ma się co dziwić, bo władza nie przepuści okazji, żeby wykończyć za pomocą podległej sobie prokuratury wójtów, burmistrzów i prezydentów miast z opozycji. Ale jeśli nadużycie władzy czy uchybienie dyscyplinie finansowej podyktowane byłoby sytuacją wyższej konieczności – sąd takiego włodarza i tak nie skaże, bo to jest tzw. kontratyp, czyli sytuacja, w której nie podlega się karze. Natomiast już na etapie oskarżenia przez posłuszną prokuraturę taki wójt, burmistrz czy prezydent jest odsuwany od władzy. I o to chodzi.

Chodzi też o totalny bezwstyd tej władzy. Tak totalny, że objawia się nawet w sytuacji wojny w Europie. Zapewnić sobie bezkarność. Przykazanie jedenaste. Amen.

Czytaj też: Bagno bezkarności. Groźny projekt, także dla PiS

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną