Kraj

Silny wstrząs w kopalni Zofiówka. Potwierdzono śmierć sześciu górników

Akcja poszukiwawcza dziesięciu górników w kopalni Zofiówka Akcja poszukiwawcza dziesięciu górników w kopalni Zofiówka Dominik Gajda / Agencja Gazeta
W sobotę nad ranem doszło do wstrząsu w kopalni „Zofiówka” w Jastrzębiu-Zdroju. Na powierzchnię nie wyjechało dziesięciu górników. W niedzielę władze JSW informowały o śmierci czterech z nich, a w poniedziałek o kolejnych dwóch ofiarach śmiertelnych.

Do wstrząsu w jastrzębskiej kopalni doszło w sobotę nad ranem. „W kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka w przodku D4a, na poziomie 900 m, doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z intensywnym wypływem metanu” – poinformowała Jastrzębska Spółka Węglowa, właściciel kopalni. „Na obecną chwilę na 52 osoby pracujące w rejonie – to chodnik robót przygotowawczych, który przygotowuje parcele dla następnej ściany – 42 zostały wycofane, wyjechali na powierzchnię bez żadnych urazów” – mówił na porannym briefingu wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych Edward Paździorko. „Niestety, nie mamy kontaktu z dziesięcioma górnikami” – przekazał wówczas.

Po godz. 18 informował o pierwszych wynikach akcji ratunkowej: ratownicy dotarli do czterech z dziesięciu poszukiwanych górników. W niedzielę rano przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej poinformowali o ich śmierci. Szef JSW potwierdził, że trwają poszukiwania sześciu pozostałych pracowników kopalni. W poniedziałek rano władze JSW poinformowały o znalezieniu kolejnych dwóch górników, nie dawali jednak oznak życia, lekarz stwierdził ich zgon. Wciąż poszukiwanych jest czterech kolejnych pracowników kopalni. Ratownicy pracują w trudnych warunkach, temperatura sięga 31 stopni Celsjusza, wilgotność powietrza ok. 80 proc. Na ostatnich metrach pojawiła się także woda, miejscami ma ona głębokość 1,2 m. W poniedziałek wieczorem do pokonania było jeszcze 55 m do przodka wyrobiska, ale ostatni odcinek był zalany wodą na głębokości 1,5 km.

Po wstrząsie w chodniku robót przygotowawczych na poziomie 900 m (pokład 412) nastąpił wypływ metanu. Jak poinformował prezes JSW Tomasz Cudny, inaczej niż w przypadku środowych wybuchów w kopalni Pniówek w Zofiówce nie było oznak wskazujących na zapłon metanu, pożar czy podobne zagrożenia. „W górnictwie o wstrząsach mówi się, że to »naruszenie równowagi górotworu i wyzwolenie zakumulowanej energii sprężystej«. Nie są rzadkością na Śląsku, odczuwa się je na powierzchni jako małe trzęsienia ziemi. Pękają ściany, w mieszkaniach drżą talerze... Niebezpieczeństwo niesie metan” – pisze u nas Jan Dziadul.

Zofiówka. Trwa akcja ratunkowa

Przeszkodę w poszukiwaniach zaginionych górników stanowi duże stężenie metanu, sporym utrudnieniem akcji ratowniczej w Zofiówce są także znaczne odległości, nawet do 2,3–2,5 tys. m. „Koncentracja metanu jest na tyle duża, że trzeba będzie stopniowo wchodzić i poprawiać tę wentylację” – tłumaczył trudności wiceprezes Paździorko. W ocenie ekspertów podczas wstrząsu uszkodzony został przewód doprowadzający powietrze, tzw. lutniociąg.

2018: Tragedia „Zofiówki”. Idziemy po żywych, inaczej robota nie miałaby sensu

Jak przekazał na briefingu prezes Cudny, energia wstrząsu w chodniku w pokładzie 412 wyniosła 1x10 do 6 dżula (co odpowiada magnitudzie 2,21). „Dla przodka to jest wstrząs o bardzo dużej energii” – tłumaczył.

Poszukiwani górnicy znajdują się w strefie przyprzodkowej. „Na dole mamy już 12 zastępów, dwa są w drodze w tym kierunku” – przekazał Paździorko. W wyrobisku o długości ok. 1160 m pierwszy zastęp ratowników ok. godz. 10 był na 240. m. Po godz. 18 poinformowano o odnalezieniu ok. 220 m od frontu przodka czterech górników. Zgodnie z procedurą zostali oni przetransportowani „do bazy, gdzie jest lekarz”, jednak – jak przekazało kierownictwo kopalni – „pracownicy nie dają oznak życia”. Akcja ratunkowa – poszukiwania pozostałych sześciu górników – jest kontynuowana.

2018: Tragedia w „Zofiówce” w Jastrzębiu-Zdroju. Niech przynajmniej trzech wróci do domu

Premier i prezydent udają się do Jastrzębia

Do wypadku odniósł się na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki: „Znowu dotarła do nas dzisiaj w nocy smutna wiadomość o kolejnym wybuchu w innej kopalni również JSW, kopalni Zofiówka. Tam dziesięciu górników zostało zablokowanych w głębi chodnika i dzisiaj od rana, po otrzymaniu odpowiednich zapewnień ze strony zespołu specjalistów, 12 zastępów ratowników ruszyło z pomocą, aby wydobyć swoich braci górników”. Szef rządu udał się w sobotę do Jastrzębia-Zdroju, gdzie zapowiedział, że procedury w obu kopalniach JSW, w których w minionym tygodniu doszło do wypadków, zostaną „bardzo skrupulatnie sprawdzone”. „Zobaczymy, czy jest to działanie wyłącznie sił natury, czy też były popełnione jakiekolwiek błędy, i te wnioski bardzo szybko zostaną wyciągnięte”

Wszystkie te procedury, a także cała sytuacja, która wydarzyła się w kopalni Pniówek i w Zofiówce, zostanie bardzo skrupulatnie sprawdzone” – zapowiedział szef rządu. „Zobaczymy, czy jest to działanie wyłącznie sił natury, czy też były popełnione jakiekolwiek błędy i te wnioski bardzo szybko zostaną wyciągnięte" – mówił Morawiecki. Premier zapowiedział także „odpowiednie wsparcie finansowe o charakterze ciągłym” dla rodzin ofiar katastrofy.

Do kopalni Zofiówka przed godz. 19 przyjechał także prezydent Andrzej Duda.

Czytaj także: 900 metrów pod ziemią

Nie tylko Zofiówka. Wybuch w Pawłowicach

W minioną środę, kwadrans po północy, do wybuchu i zapalenia metanu doszło w kopalni „Pniówek”, w położonych nieopodal Jastrzębia Pawłowicach. Obie kopalnie należą do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w obu obowiązuje najwyższy, czwarty stopień zagrożenia metanowego. Dotąd potwierdzono śmierć pięciu ofiar tamtej katastrofy – cztery osoby zginęły w kopalni, jedna zmarła w szpitalu, sześć osób jest w szpitalu w ciężkim stanie, siedmiu górników nie odnaleziono.

Czytaj także: Tragedia w kopalni Pniówek. Kolejny wybuch, akcja ratownicza zawieszona

Do pierwszego wybuchu i zapalenia metanu w Pniówku doszło w rejonie N-6 na poziomie 1000 m, gdzie prowadzono wydobycie. W czasie gdy dwa zastępy ratownicze poszukiwały trzech górników, ok. 3 nad ranem, doszło do wybuchu wtórnego. W czwartek wieczorem w Pniówku miały miejsce kolejne cztery wybuchy metanu, a ratownicy dostali rozkaz wycofania się. Cała akcja ratownicza zmierzająca do dotarcia do siedmiu zaginionych została w piątek rano zawieszona ze względu na bezpieczeństwo ratowników. Jak przekonywał Edward Paździorko, wiceprezes JSW, determinacja, aby dotrzeć do ofiar wybuchów była bardzo duża. Zespół ekspertów i kierownictwo kopalni zdecydowali o zamknięciu i odizolowaniu rejonu katastrofy. Kontynuacja akcji ratowniczej i dotarcie do ofiar będzie możliwe po ustabilizowania się atmosfery w odizolowanym rejonie, co może potrwać wiele tygodni a nawet miesięcy.

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną