Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

O co chodzi Julii Przyłębskiej? Mętnie tłumaczy się w sprawie majątku

Julia Przyłębska w programie „O co chodzi” na antenie TVP Info Julia Przyłębska w programie „O co chodzi” na antenie TVP Info
W programie „O co chodzi” TVP Info szeroko omawiano tekst „Polityki” o małżeństwie Przyłębskich. Szkoda, że prezes Trybunału Konstytucyjnego nie rozwiała licznych wątpliwości. Ba, nawet nie została o nie w telewizji Kurskiego zapytana.

Mój tekst „Państwo Przyłębscy: II para IV RP. Wzorcowa elita z nadania PiS”, który ukazał się dwa tygodnie temu w „Polityce”, najwyraźniej poruszył jego bohaterów. Kilka dni temu w programie Bronisława Wildsteina „O co chodzi” TVP Info poświęcono mu sporo uwagi. Prezes TK nie skorzystała z okazji, by wreszcie wyjaśnić, nawiązując do nazwy programu, o co chodzi z tym majątkiem.

Nowy dom państwa Przyłębskich

Przypomnijmy, że media zainteresowały się tematem, gdy prezeska TK wystąpiła o utajnienie swojego oświadczenia majątkowego za 2021 r. Sprawa wydała się jeszcze ciekawsza, kiedy w podkaście Onetu „Stan po Burzy” ogłoszono: „Przyłębska kupiła dom pod Warszawą, w którym regularnie imprezuje z politykami PiS i zaufanymi sędziami Trybunału Konstytucyjnego”.

Julia Przyłębska 25 kwietnia oświadczyła: „Nigdy nie ukrywałam swojego majątku, na który wspólnie z mężem – wykładowcą akademickim, dyplomatą, a w ostatnich latach ambasadorem RP w Niemczech – pracowaliśmy uczciwie przez całe życie zawodowe. Ostatnio ze środków uzyskanych ze sprzedaży domu kupiliśmy inny dom”. I podkreśliła, że spłacają kredyt hipoteczny w wysokości 237 tys. zł. Tego samego dnia wystąpiła o odtajnienie deklaracji majątkowej, by „zapobiec dalszym oszczerstwom formułowanym zarówno pod adresem instytucji, jak i wobec mnie osobiście”. W TVP Info tłumaczyła, że „zrobił się szum, jakieś niezdrowe emocje, poprosiłam pierwszą prezes o uchylenie klauzuli”.

Jak ustaliłam, tego samego 25 kwietnia pełniąca obowiązki pierwszej prezes SN Joanna Lemańska (pod krótką nieobecność Małgorzaty Manowskiej, ale zapewne po uzgodnieniu z nią) podjęła decyzję o odtajnieniu oświadczenia Przyłębskiej. Jednak prezes TK wcale się z tym nie spieszy. Do tego niestety w TVP Info się nie odniosła. Zgodnie z ustawą musi zarządzić publikację do 30 czerwca i pewnie tak jak w latach ubiegłych zrobi to w ostatnim możliwym terminie.

Przyłębska próbuje się bronić

Julia Przyłębska, jak to ujął jeden z naszych rozmówców z PiS, przyjęła w tej sprawie strategię „na ofiarę”. W TVP Info wybrzmiało to bardzo mocno. Nie chciała ujawnić majątku, bo „jesteśmy z mężem ofiarami nagonki. Przychodzi się do naszego mieszkania, uniemożliwia się nam normalne prywatne życie. (…) Prowadzi się do sytuacji zagrożenia życia”. – Słabo wyglądają te tłumaczenia, bo jeśli takie sytuacje się zdarzają, to powinna zawiadomić policję, pokazać jakieś dowody i dopiero wystąpić o utajnienie oświadczenia majątkowego – twierdzi ważny polityk PiS, doświadczony w gaszeniu kryzysów wizerunkowych. Żadnych takich dowodów Przyłębska nie przedstawiła. Jeśli ktoś zagraża życiu jej i jej rodziny, to chyba jednak powinna zgłosić to na policję.

W ocenie naszych rozmówców wszystkie te zabiegi z oświadczeniem majątkowym są po to, by ukryć fakt, że Przyłębscy mają nowy dom ok. 25 km od TK, do tego Trybunał płaci za wynajmowanie służbowego mieszkania pani prezes. Trzy lata temu to było 4,8 tys. zł miesięcznie, teraz pewnie drożej, czekamy na odpowiedź biura prasowego. – Niby wszystko jest legalnie, bo Trybunał zapewnia służbowe mieszkania sędziom spoza stolicy, jednak nowy dom prezes jest dość blisko, więc trochę to nieprzyzwoite – mówi osoba związana z TK.

W niedawnym oświadczeniu dla PAP Przyłębska podkreśliła: „Nie posiadamy żadnych innych nieruchomości, w szczególności na terenie Warszawy”. I znów: szkoda, że do tego akurat fragmentu tekstu ani prowadzący program Bronisław Wildstein, ani Julia Przyłębska się nie odnieśli. Prezes wcale nie ujawniła, „o co chodzi”.

Czytaj też: TK wymierza policzek prawom człowieka. W takim momencie!

Nie jest problemem wzięcie kredytu

Przypomnijmy, że dziennikarze „Gazety Wyborczej” i WP.pl, korzystając z publicznie dostępnych informacji z ksiąg wieczystych, sporo na temat majątku prezes TK i jej męża napisali. Ale na kilka pytań Julia Przyłębska wciąż nie odpowiada. Nie usłyszała ich ani od Bronisława Wildsteina, ani od dziennikarzy prorządowego tygodnika „Sieci”, którzy zadowolili się wyjaśnieniem: „Sprawa jest prosta. Mieliśmy dom w Poznaniu, który sprzedaliśmy, i kupiliśmy dom częściowo finansowany kredytem na wsi w okolicach Warszawy. Poza tym dom nie jest nowy, wybudowany został 23 lata temu, podobnie jak ten, który zostawiliśmy w Poznaniu. Jak jednak widać, w naszym przypadku każdy pretekst do ataku jest dobry”. Cóż, nie jest to tak prosta historia, jak pani prezes próbuje przekonywać.

Z ksiąg wynika, że na zakup domu z basenem pod Warszawą Przyłębscy wzięli kredyt hipoteczny w państwowym PKO BP w wysokości 1,87 mln zł. Umowę podpisali 14 grudnia 2020 r., a dom kupili 3 lutego 2021. Nieruchomość w Poznaniu Przyłębscy sprzedali za około miliona złotych, ale dopiero siedem miesięcy później, w październiku. Wygląda więc na to, że w poprzednim oświadczeniu Przyłębskiej też nie wszystko się zgadzało. Sędziowie TK składają deklaracje majątkowe do końca marca danego roku, wpisując wszystko, co posiadają na dzień ich złożenia. Jeśli kredyt w PKO BP Przyłębscy wzięli w grudniu 2020 r., a prezes TK złożyła oświadczenie kilka tygodni później, 21 stycznia, to informację o tym kredycie też powinna w nim zawrzeć. Ale nie ma o nim słowa, przyznaje się tylko do dwóch kredytów gotówkowych na 80 tys. zł.

„Ta oczywistość jest pokazywana jako coś podejrzanego. I kredyt jeszcze sobie wzięli!” – ironizował Wildstein w programie. Tak, to dość powszechne, w obecnych czasach wiele osób ma dom na kredyt, ale wygląda na to, że informacje o tym prezes Przyłębska chciała ukryć. I to wymaga uczciwego wyjaśnienia.

Czytaj też: Pieniądze za praworządność. Teatr absurdu w TK

Zastanawiające jest też to, że oświadczenie za 2020 r. prezes Przyłębska złożyła 12 dni po podpisaniu umowy na kupno nowego domu. – Wygląda to tak, jakby spieszyła się ze złożeniem tamtego oświadczenia, by nie musieć wpisywać do niego podwarszawskiego domu. W tym roku utajniła już oświadczenie, żeby o nowym domu, prawie dwa razy większym od tego w Poznaniu, dowiedzieli się tylko ci, których do niego zaprasza – podejrzewa sędzia TK w stanie spoczynku.

Majątek prezes TK. Coś się nie zgadza

W programie z Julią Przyłębską na temat mojego tekstu wypowiedział się również prof. Aleksander Nalaskowski zajmujący się naukowo pedagogiką ogólną. „Ja czytałem ten artykuł w »Polityce«. Jak można sięgać po podłość, pomówienia? Jest napisany z niezwykłym zapałem. Ileż to pracy kosztuje, aby to wszystko zmyślić, tak wyinterpretować, aby się zgadzało”.

Panie Profesorze, to prawda, tekst był pisany z dziennikarskim zapałem i rzetelnością. Tak, sporo pracy mnie kosztowało, żeby wszystko sprawdzić i wykazać, że niestety, ale w sprawie oświadczenia majątkowego prezes Przyłębskiej coś się jednak nie zgadza.

Czytaj też: Święty PiS na wojnie, nie tykać

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną