Nowi ekstremiści
Ekstremiści według PiS. Jak działa nowy przekaz partii Kaczyńskiego
Trwa właśnie tworzenie nowego głównego nurtu, zarazem podziału na umiarkowanych i ekstremistów, przy czym PiS sam lokuje się wśród umiarkowanych. W latach 2015–17 polityczny mainstream wydawał się oczywisty: były to siły chcące przywrócić stan liberalnej demokracji, zasadę trójpodziału władz i chronić niezależne sądownictwo. PiS pełnił funkcję „najeźdźców”, których atak należało odeprzeć, jeśli chciało się pozostać w gronie demokratycznych krajów. Po wetach prezydenta Dudy, które nie poprawiły stanu praworządności, ale rozładowały napięcie, nastąpił długi okres przejściowy: pogodzenia się z faktem, że rządzi PiS, jednak bez rezygnacji z obrony konstytucyjnych porządków.
Sytuacja wojenna, uchodźcza oraz kwestia KPO skłoniły PiS do zalicytowania wyżej: polityczny środek ma być na trwałe wyznaczony w innym miejscu, znacznie bliżej PiS. Jak napisał jeden z publicystów obozu władzy, znika „kordon sanitarny” wokół partii Kaczyńskiego, która zostaje włączona do normalnego obiegu politycznego. Znika wina pierwotna, czyli konstytucyjne delikty i działania przeciw demokratycznemu systemowi.
Przeciwnie – zachodzi dziwny proces: to ci, którzy przez ostatnie lata twardo opowiadali się za powrotem liberalno-demokratycznego systemu, autonomicznych instytucji i niezależnego sądownictwa, mają się stać teraz odklejonymi od rzeczywistości ekstremistami, nierozumiejącymi, że życie poszło dalej, a zmiany są już w dużej mierze nieodwracalne. Wiąże się to z niechęcią wobec „wichrzycieli”.
Odklejeni
Jeden z dziennikarzy, związany z najpopularniejszym prywatnym radiem, śmieje się w youtubowym kanale z „sędziów – polityków z Iustitii”. Sędziowie, którzy mogli się nie wychylać i pokornie znosić „reformy” Ziobry, zaryzykowali kariery i źródła utrzymania dla celów, których wspomniany dziennikarz nie rozumie i nie szanuje.