W kategorii konwencji partyjnych sobotnia „Konwencja przyszłości” PO/KO w Radomiu wypadła całkiem dobrze, bez konfetti i kultu jednostki, za to z pozytywnym przesłaniem: chcemy, by nasze dzieci nie bały się planować życia w Polsce, i gotowi jesteśmy w tym celu odsunąć od władzy obóz Kaczyńskiego.
Radom. Historia i teraźniejszość
Do Radomia zjechało blisko 6 tys. działaczy i zwolenników PO z całej Polski. Donald Tusk dziękował im za przybycie, wymieniając niektórych, szerzej nieznanych z nazwiska. To dobrze użyty chwyt, skracający dystans między elitą a elektoratem. Elita PO stawiła się lojalnie, włącznie z Tomaszem Grodzkim, Rafałem Trzaskowskim, Radkiem Sikorskim, Jerzym Buzkiem, Izabelą Leszczyną, Jackiem Rostowskim, Januszem Lewandowskim, Borysem Budką. Były liderki koalicyjne: Barbara Nowacka i Katarzyna Lubnauer.
Między innymi dzięki TVN24, uratowanej przed wasalizacją, setki tysięcy obywateli mogły obejrzeć konwencję od początku do końca. Niektórzy będą potem tę transmisję porównywać z przekazem TVP w dzienniku wieczornym telewizji rządowej. Kamery TVN24 nie wychwyciły Grzegorza Schetyny, którego „szorstka przyjaźń” z Tuskiem bywa tematem spekulacji, podobnie jak rzekome napięcie między Tuskiem a Trzaskowskim. Ich wystąpienia podczas konwencji tego nie pokazały. Obaj wydają się bliżej socjalliberalizmu niż doktrynerskiego konserwatyzmu. Pokazywano natomiast widownię: ludzi różnych pokoleń, wielu młodych, słuchających uważnie wystąpień i reagujących na nie.
Uczestnicy zdarzenia pamiętający PRL przyjęli dobrze odwołania do protestów przeciwko podwyżkom cen w Radomiu w 1976 r.