Julia Przyłębska najwyraźniej bardzo nie chciała ujawniać swego stanu posiadania. Zirytowała tym nawet ważnych polityków PiS i w końcu 30 czerwca pokazała oświadczenie majątkowe. Widać zależało jej na tym, aby ukryć kredyt na dom. Można mieć podejrzenia, że świadomie dawkowała informacje, które powinny być jawne, pełne i niebudzące żadnych wątpliwości.
Majątek Przyłębskiej. Kombinacje z datami
W księdze wieczystej jest zapis, że na zakup domu z basenem pod Warszawą Przyłębscy wzięli kredyt w państwowym PKO BP z zabezpieczeniem hipotecznym w wysokości 1,87 mln zł. Pierwsi napisali o tym Tomasz Piątek i Łukasz Woźnicki w „Gazecie Wyborczej”. Jak wynika z dokumentów, Przyłębscy umowę kredytową zawarli 14 grudnia 2020 r., a umowę kupna domu podpisali u notariusza 3 lutego 2021.
Nieruchomość w Poznaniu prezeska TK i jej mąż sprzedali za około miliona złotych, ale dopiero siedem miesięcy później, w październiku.
Sędziowie TK składają deklaracje majątkowe do końca marca danego roku, wypisując wszystko, co posiadają na dzień złożenia pisma. Jeśli kredyt w PKO BP Przyłębscy wzięli w grudniu 2020, a prezes TK złożyła oświadczenie kilka tygodni później, 21 stycznia, to powinna o nim wspomnieć. Ale nie ma o nim słowa, przyznaje się tylko do dwóch kredytów gotówkowych na łączną kwotę 80 tys. zł.
Zastanawiające jest i to, że oświadczenie za 2020 r. prezes Przyłębska złożyła 12 dni przed podpisaniem umowy na kupno nowego domu. – Prawdopodobnie uznała, że dopiero po podpisaniu umowy kupna, czyli w lutym, musi wpisać dom do oświadczenia. Wygląda to tak, jakby spieszyła się ze złożeniem deklaracji za 2020, by nie musieć uwzględniać w nim podwarszawskiego domu.