Niezły populizm
Czy Tusk sięga po metody Kaczyńskiego? Może. Ale są dwa rodzaje populizmu
We współczesnych czasach nie sposób zdobyć i utrzymać władzę bez odwoływania się do populistycznych metod. Obywatelkom i obywatelom Polski nie trzeba tego uświadamiać, bo na co dzień żyją w państwie opanowanym przez jeden z dwóch najbardziej populistycznych rządów w Unii Europejskiej. Czym innym bowiem, jeśli nie populizmem, są kolejne akcje szczucia na mniejszościowe grupy społeczne (narodowościowe, seksualne, religijne), skłócanie nas z sąsiadami, polityka bezmyślnych transferów społecznych, napuszczanie jednych na drugich, obciążanie innych (Niemców, Brukseli, deweloperów, opozycji) za własne niepowodzenia itp.?
Ale populizm nieobcy jest także obywatelom innych państw zachodnich, także tym, w których władzę sprawują obrońcy liberalnej demokracji i podstawowych swobód. Bo przecież w niedawnym wyścigu o fotel prezydenta Francji populistycznymi argumentami posługiwała się nie tylko Marine Le Pen i jej skrajnie lewicowy konkurent Jean-Luc Melenchon, ale także zwycięzca tej potyczki, czyli Emmanuel Macron. Widmo populizmu krąży nad Europą – nie od dziś zresztą.
Bo przypomnijmy sobie Polskę sprzed 2015 r. – czy i wówczas władza nie odwoływała się do populistycznych metod i narzędzi? Tym wszak były nierealne zapowiedzi Donalda Tuska z 2008 r. wprowadzenia w naszym kraju waluty euro już w 2011 r., zapowiedzi chemicznej kastracji pedofilów po serii informacji w mediach o wykryciu serii tego typu przestępstw, zawołania „idziemy po was!” skierowane do kibolskich bandytów czy gwarancje zniszczenia sprzedawców dopalaczy. Wszystko to zyskiwało poklask społeczny i powszechną akceptację – po czym znikało z radarów społecznych, interesując jedynie dociekliwych dziennikarzy i żyjących z opisywania tego typu zjawisk politologów.
Czy jednak można postawić znak równości między zapowiedziami sprawnego zorganizowania EURO 2012, by świat dowiedział się, jaki nasz kraj jest piękny i dobrze zorganizowany, a systematyczną nagonką na osoby LGBT (ze szczególnym uwzględnieniem owych „T”)?