Kraj

Niezły populizm

Czy Tusk sięga po metody Kaczyńskiego? Może. Ale są dwa rodzaje populizmu

Hasła ukarania pedofilów, sprzedawców dopalaczy czy kiboli, były populizmem, ale bazującym na pozytywnych emocjach. Hasła ukarania pedofilów, sprzedawców dopalaczy czy kiboli, były populizmem, ale bazującym na pozytywnych emocjach. Patryk Sroczyński
Trwa dyskusja, czy Donald Tusk nie zmierza ku populizmowi i nie za bardzo upodabnia się w tym do rządzącej prawicy. Pytanie, czy dzisiaj da się walczyć o władzę metodami sprzed Kaczyńskiego, Trumpa i Orbána.
Współcześnie nie da się już prowadzić polityki niepopulistycznej.Marcin Banaszkiewicz / FotoNews/Forum Współcześnie nie da się już prowadzić polityki niepopulistycznej.

We współczesnych czasach nie sposób zdobyć i utrzymać władzę bez odwoływania się do populistycznych metod. Obywatelkom i obywatelom Polski nie trzeba tego uświadamiać, bo na co dzień żyją w państwie opanowanym przez jeden z dwóch najbardziej populistycznych rządów w Unii Europejskiej. Czym innym bowiem, jeśli nie populizmem, są kolejne akcje szczucia na mniejszościowe grupy społeczne (narodowościowe, seksualne, religijne), skłócanie nas z sąsiadami, polityka bezmyślnych transferów społecznych, napuszczanie jednych na drugich, obciążanie innych (Niemców, Brukseli, deweloperów, opozycji) za własne niepowodzenia itp.?

Ale populizm nieobcy jest także obywatelom innych państw zachodnich, także tym, w których władzę sprawują obrońcy liberalnej demokracji i podstawowych swobód. Bo przecież w niedawnym wyścigu o fotel prezydenta Francji populistycznymi argumentami posługiwała się nie tylko Marine Le Pen i jej skrajnie lewicowy konkurent Jean-Luc Melenchon, ale także zwycięzca tej potyczki, czyli Emmanuel Macron. Widmo populizmu krąży nad Europą – nie od dziś zresztą.

Bo przypomnijmy sobie Polskę sprzed 2015 r. – czy i wówczas władza nie odwoływała się do populistycznych metod i narzędzi? Tym wszak były nierealne zapowiedzi Donalda Tuska z 2008 r. wprowadzenia w naszym kraju waluty euro już w 2011 r., zapowiedzi chemicznej kastracji pedofilów po serii informacji w mediach o wykryciu serii tego typu przestępstw, zawołania „idziemy po was!” skierowane do kibolskich bandytów czy gwarancje zniszczenia sprzedawców dopalaczy. Wszystko to zyskiwało poklask społeczny i powszechną akceptację – po czym znikało z radarów społecznych, interesując jedynie dociekliwych dziennikarzy i żyjących z opisywania tego typu zjawisk politologów.

Czy jednak można postawić znak równości między zapowiedziami sprawnego zorganizowania EURO 2012, by świat dowiedział się, jaki nasz kraj jest piękny i dobrze zorganizowany, a systematyczną nagonką na osoby LGBT (ze szczególnym uwzględnieniem owych „T”)?

Polityka 31.2022 (3374) z dnia 26.07.2022; Ogląd i pogląd; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Niezły populizm"
Reklama