Z ostatniego wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla tygodnika „Sieci” politycy PiS zapamiętali głównie peany prezesa na cześć Michała Moskala. „Wielu młodych rozumie, że program Prawa i Sprawiedliwości to dobra przyszłość dla nich i dla Polski. Bardzo aktywnie pracuje na tym polu lider Forum Młodych PiS, kiedyś przewodniczący NZS, dyrektor mojego gabinetu politycznego Michał Moskal” – rzekł prezes i się zaczęło. Od kilku dni 28-latek jest na językach partyjnych wyjadaczy, wielu mu zazdrości, niektórzy podziwiają, a inni mówią, że prezes przesadził.
Michał Moskal wie, że w takich sytuacjach należy zareagować spokojnie i pokornie. Mówi tak: – Z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim mam zaszczyt pracować już od dłuższego czasu i mam nadzieję, że dobrze ocenia moją pracę. Słowa z wywiadu dla „Sieci” są dla mnie bardzo miłe, ale jeśli chodzi o funkcjonowanie naszych struktur młodzieżowych, wciąż jest bardzo wiele do zrobienia.
Nie wszystkim pasuje to, że na spotkaniach coraz liczniejszej grupy spiskowców, którzy najchętniej odwołaliby premiera Morawieckiego, prezesa reprezentuje właśnie Moskal. Starzy druhowie Kaczyńskiego podchodzą do młodego z rezerwą.
Pan Basia
Ktoś zażartował, że wschodząca gwiazda PiS urodziła się w 1994 r., a Jarosław Kaczyński w 1949, więc może zadziałała w tej relacji jakaś magia dat. – Nie przypominam sobie, aby ktoś tak szybko został przez prezesa wypromowany. No może poza premierem Mateuszem, który teraz przeżywa trudniejsze chwile w relacji z Jarosławem – twierdzi nasz rozmówca z PiS. Przy Nowogrodzkiej Moskal pracuje dopiero od 2020 r. Kiedy jesienią 2019 r. Radosław Fogiel, jeden z najbliższych współpracowników Kaczyńskiego, dyrektor jego biura poselskiego, sam został posłem, zaczęto rozglądać się za jego następcą.