Myśliwska wrzutka
Myśliwska wrzutka. Chcą tylnymi drzwiami znieść zakaz udziału dzieci w polowaniach
Myśliwi chcą tylnymi drzwiami znieść zakaz udziału dzieci w polowaniach. W projekcie ustawy o likwidowaniu zbędnych barier administracyjnych i prawnych, która zmienia kilka różnych ustaw, znalazła się klasyczna „wrzutka” zmieniająca także prawo łowieckie. Zakaz polowań z dziećmi obowiązuje od 4 lat i w tym czasie myśliwi w różny sposób usiłowali przywrócić udział nieletnich w zabijaniu zwierząt. Była próba wpisania łowiectwa na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO, a potem z inicjatywy ówczesnego ministra środowiska Henryka Kowalczyka – zmiana regulaminu polowań: dzieci dopuszczono do udziału w odprawie przed polowaniem, co nie zadowoliło myśliwych. Pojawił się też obywatelski projekt nowelizacji prawa łowieckiego opatrzony ok. 100 tys. podpisów (trochę mniej niż jest w Polsce myśliwych).
A teraz – projekt ustawy likwidującej zbędne bariery administracyjne i prawne, który zakaz udziału dzieci w polowaniach zapisany w prawie łowieckim proponuje uzupełnić o dopisek: „Bez zgody rodziców bądź opiekunów prawnych”. Czy uda się tym razem? – Zezwolenie na udział dzieci w polowaniach byłoby cywilizacyjnym regresem – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. – Sprzeciwia się temu 78 proc. Polek i Polaków.
Zakaz popierają stowarzyszenia zajmujące się dziećmi, Unicef Polska, Komitet Ochrony Praw Dziecka, Fundacja Dzieci Niczyje, Dajemy Dzieciom Siłę, Stowarzyszenie na rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” i psychologowie. Komitet Nauk Pedagogicznych PAN uznaje za „toksyczne dla socjalizacji młodych pokoleń braniem przez dzieci i młodzież udziału w polowaniach indywidualnych i zbiorowych, w trakcie których uczestniczą w nagonkach, tropieniu, ściganiu rannych zwierząt, ich zabijaniu czy dobijaniu”.