Kraj

Sprawa Tomasza Lisa

Sprawa Lisa wywołała burzę. Jaki będzie finał tej historii?

W tym stanie rzeczy pewnie byłoby najlepiej, gdyby Tomasz Lis podjął próbę odbudowania reputacji i zmierzył się z formułowanymi wobec niego zarzutami. W tym stanie rzeczy pewnie byłoby najlepiej, gdyby Tomasz Lis podjął próbę odbudowania reputacji i zmierzył się z formułowanymi wobec niego zarzutami. Andrzej Hulimka / Forum
Rozstanie się Tomasza Lisa z „Newsweekiem” i koncernem RASP miało być ciche i aksamitne, a okazało się początkiem medialnej burzy. Pojawiły się zasadnicze pytania nie tylko o istotę zarzutów, ale też o sposób postępowania w takich przypadkach.
Od lewej: Jacek Żakowski, Wiesław Władyka, Tomasz Wołek i Tomasz Lis. Piątkowa „trzódka” w studiu Radia TOK FM, w składzie do maja 2022 r.MP Tok Fm Od lewej: Jacek Żakowski, Wiesław Władyka, Tomasz Wołek i Tomasz Lis. Piątkowa „trzódka” w studiu Radia TOK FM, w składzie do maja 2022 r.

1.

Tomasz Lis to bardzo ważna postać polskiego dziennikarstwa; jedyny, który kierował programami informacyjnymi trzech największych stacji telewizyjnych. Szef redakcji prasowych, autor książek, podkastów, współzałożyciel portalu Na temat, komentator Radia TOK FM, zdobywca nagród, tytułów i statuetek. Przy tym jeden z najostrzejszych dziś krytyków władzy. Więc jego nagła dymisja od razu wywołała dyskusję: czy aby nie stały za nią motywacje polityczne?

Chociaż od odejścia Lisa ze stanowiska redaktora naczelnego „Newsweeka” minęły już ponad cztery miesiące, nadal o przyczynach oficjalnie nic nie wiadomo. Takiej informacji od wydawcy Ringier Axel Springer Polska (RASP) nie doczekała się opinia publiczna ani nawet dziennikarze tygodnika. W tej sytuacji główny nurt dyskusji ustawił opublikowany niedługo później reportaż Szymona Jadczaka w Wirtualnej Polsce: nie poszło o politykę, a o brutalne metody zarządzania zespołem przez Lisa. Zdaniem autora w redakcji dochodziło do mobbingu.

Lis najpierw pogroził Jadczakowi sądem, ale później odpuścił i „jako chrześcijanin wybaczył”. Podobnie RASP, który zapowiedziami podjęcia kroków prawnych wobec osób naruszających dobre imię firmy prawdopodobnie zamierzał wywołać efekt mrożący. Po opartym w znacznej mierze na anonimowych źródłach tekście „WP” zaczęły się bowiem pojawiać w mediach społecznościowych relacje kolejnych osób, które czuły się pokiereszowane współpracą z Lisem i zarzucały wydawcy brak reakcji na sygnały.

Niezależnie od środowiskowej dyskusji przez cały czas krążyły trudne do zweryfikowania pogłoski o prawdziwych przyczynach zwolnienia Tomasza Lisa. Wynikało z nich, że dziennikarz miał zostać oskarżony nie tylko o mobbing, ale i o napaść seksualną. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o młodą kobietę zatrudnioną w koncernie RASP, ale nie bezpośrednią podwładną Lisa.

Polityka 43.2022 (3386) z dnia 18.10.2022; Temat z okładki; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Sprawa Tomasza Lisa"
Reklama