Sprawa Tomasza Lisa
Sprawa Lisa wywołała burzę. Jaki będzie finał tej historii?
1.
Tomasz Lis to bardzo ważna postać polskiego dziennikarstwa; jedyny, który kierował programami informacyjnymi trzech największych stacji telewizyjnych. Szef redakcji prasowych, autor książek, podkastów, współzałożyciel portalu Na temat, komentator Radia TOK FM, zdobywca nagród, tytułów i statuetek. Przy tym jeden z najostrzejszych dziś krytyków władzy. Więc jego nagła dymisja od razu wywołała dyskusję: czy aby nie stały za nią motywacje polityczne?
Chociaż od odejścia Lisa ze stanowiska redaktora naczelnego „Newsweeka” minęły już ponad cztery miesiące, nadal o przyczynach oficjalnie nic nie wiadomo. Takiej informacji od wydawcy Ringier Axel Springer Polska (RASP) nie doczekała się opinia publiczna ani nawet dziennikarze tygodnika. W tej sytuacji główny nurt dyskusji ustawił opublikowany niedługo później reportaż Szymona Jadczaka w Wirtualnej Polsce: nie poszło o politykę, a o brutalne metody zarządzania zespołem przez Lisa. Zdaniem autora w redakcji dochodziło do mobbingu.
Lis najpierw pogroził Jadczakowi sądem, ale później odpuścił i „jako chrześcijanin wybaczył”. Podobnie RASP, który zapowiedziami podjęcia kroków prawnych wobec osób naruszających dobre imię firmy prawdopodobnie zamierzał wywołać efekt mrożący. Po opartym w znacznej mierze na anonimowych źródłach tekście „WP” zaczęły się bowiem pojawiać w mediach społecznościowych relacje kolejnych osób, które czuły się pokiereszowane współpracą z Lisem i zarzucały wydawcy brak reakcji na sygnały.
Niezależnie od środowiskowej dyskusji przez cały czas krążyły trudne do zweryfikowania pogłoski o prawdziwych przyczynach zwolnienia Tomasza Lisa. Wynikało z nich, że dziennikarz miał zostać oskarżony nie tylko o mobbing, ale i o napaść seksualną. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o młodą kobietę zatrudnioną w koncernie RASP, ale nie bezpośrednią podwładną Lisa.