Kilkuletnia dziewczynka o niepokojącym uśmiechu skacze po potwornie zdezelowanym mieszkaniu z zabawkowym pistoletem w ręku, śpiewając piosenkę o pieniądzach. Wcześniej widzimy, jak szuka tych pieniędzy, chodząc po Moskwie wzdłuż sznura stojących w korku samochodów. Młody żołnierz w cywilnym ubraniu wysiada z Łady, żeby wyrzucić gdzieś w polu sznur granatów, zanim wsiądzie do samolotu, który umożliwi mu dezercję z Czeczenii. Technicy z Czarnobyla oklejają się warstwami taśmy samoprzylepnej z braku innej ochrony. Płynna czekolada wylewa się do foremek z brudnych, przerdzewiałych bębnów. Drut kolczasty otacza rosyjski parlament, w którym przy świecach przemawia samozwańczy prezydent Janajew. Ludzie biją się w kolejce o mięso. Otwarcie pierwszego McDonalds’a w Rosji. Jezioro Łabędzie w Teatrze Bolszoj. Starsza kobieta całuje zdjęcie Stalina. Obrazy, niektóre doskonale znane, inne tak obce, jakby pochodziły z innej galaktyki, układają się w hipnotyczną całość. Czasami tylko komentują je napisy na planszach, głównie jednak tłumaczą same siebie. Wyprodukowany przez BBC dokument trwa siedem godzin, jest podzielony na godzinne części i dostępny na YouTube. Nazywa się „Traumazone, Rosja 1985–1999, czyli jak to było przeżyć upadek komunizmu i demokracji”, a jej autorem jest Adam Curtis, dokumentalista pracujący dla BBC. W tych siedmiu godzinach jest przyczyna, pamięć, pytania, odpowiedzi oraz kontekst dla przerażającej teraźniejszości, która rozpoczęła się 24 lutego tego roku.
Upadek imperium radzieckiego z naszej perspektywy oznaczał upragnioną wolność i koniec sterowanej z zewnątrz dyktatury; tymczasem dla Rosjan było to wejście w tytułową strefę traumy. Państwo w swoich śmiertelnych konwulsjach pokazało swoją prawdziwą naturę, to, jak bardzo jest bandyckie i pozorne.