Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Rzecznik na ulicy

Hanna Machińska dla „Polityki”: Dymisja mnie zaskoczyła. RPO nie podał powodów

Hanna Machińska Hanna Machińska Stefan Maszewski / Reporter
Rozmowa z Hanną Machińską, zastępczynią rzecznika praw obywatelskich, która została nagle i bez podania przyczyn zdymisjonowana przez rzecznika Marcina Wiącka.
Marcin WiącekJacek Szydłowski/Forum Marcin Wiącek

EWA SIEDLECKA: – Czy dowiedziała się pani, dlaczego rzecznik odwołał panią z funkcji zastępcy?
HANNA MACHIŃSKA: – Nie. To było dla mnie zaskoczenie. Ale pojawił się sygnał ostrzegawczy. Ja w Biurze RPO odpowiadałam nie tylko za Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur (KMPT), ale też za współpracę międzynarodową. I dowiedziałam się przypadkiem, od osób z zewnątrz, że już nie odpowiadam, bo jest zmiana organizacyjna. Rzecznik ma prawo zmieniać organizację biura, ale wypada powiadomić o tym zainteresowanych. To kwestia kultury zarządzania instytucją. Powiedziałam to zresztą rzecznikowi i muszę przyznać, że mnie przeprosił.

Poza tym nasza współpraca była dobra. Oczywiście uznaję prawo RPO do dobierania sobie zastępców. Tylko styl rozstania był, powiedziałabym, mało elegancki, jeśli weźmie się pod uwagę rolę i wagę urzędu RPO.

Jak to wyglądało?
Od rana brałam udział w szkoleniu zorganizowanym dla moich zespołów przez Biuro Instytucji Demokratycznych OBWE (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie). Okazało się, że pan rzecznik bombardował mnie telefonami. Oddzwoniłam i powiedziałam, że pojawię się po szkoleniu. Wtedy usłyszałam, że sprawa jest pilna i niecierpiąca zwłoki. Jak człowiek coś takiego słyszy, to myśli, że stało się coś strasznego: ktoś nie żyje, jakiś zamach… Kiedy przyjechałam do biura, usłyszałam, że świetnie wywiązywałam się z obowiązków i że mnie odwołuje. Nie podał powodów.

Zapytała pani?
Nie. Byłam bardzo zaskoczona. Poza tym nie chciałam sprawiać wrażenia, że zależy mi na stanowiskach. Rzecznik zapytał mnie, jak życzę sobie być pożegnana. Odpowiedziałam, że żegnanie mnie to nie jest moja sprawa.

Może została pani odwołana za to, że jest „człowiekiem Bodnara”?

Polityka 51.2022 (3394) z dnia 13.12.2022; Polityka; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Rzecznik na ulicy"
Reklama