7 znaków polskiej polityki
7 znaków polskiej polityki w 2022 r. Teraz czeka nas „walka stulecia”. O wszystko
1.
PiS przez kolejny rok nie odbudował swojego poparcia do poziomu sprzed wyroku TK w sprawie aborcji, ale już nie traci, a nawet czasami zyskuje.
To niezwykłe, jak trwały okazał się ubytek w notowaniach dla rządzącej prawicy po zaostrzeniu prawa aborcyjnego w grudniu 2020 r. Mówiło się, że demonstracje po wyroku TK, początkowo wielkie, w sumie szybko wygasły, ale jak widać, prawdziwa „zemsta kobiet” polegała na wyłączeniu się ich dużej części z elektoratu Zjednoczonej Prawicy. Co politycznie jest w istocie bardziej wydajne niż uliczne protesty, bo przekłada się na wyborczy wynik.
Wydawało się, że w 2022 r. PiS zyskał szansę na powrót do wyników ponad 40 proc. – po lutowej agresji Rosji na Ukrainę. Zwłaszcza że wówczas nawet niepisowskie media i środowiska wzywały, aby dać partii Kaczyńskiego spokój, bo znalazła się na wojnie. Kiedy ktoś przypominał, że Putin nie unieważnił kwestii ustroju i praworządności w Polsce, nie zmieniła się TVP, a odsunięci sędziowie nadal nie wrócili do pracy – spotykał się z gwałtowną krytyką. To były dla PiS cieplarniane warunki.
Jednak to realne zagrożenie dla Polski nie dodało partii Kaczyńskiego choćby tylu punktów w sondażach co wcześniej, w 2021 r. przedstawiana z patriotycznym zadęciem historia z „najazdem uchodźców” z terenu Białorusi. To pokazuje, że temat obcych kulturowo imigrantów to wyjątkowe „polityczne złoto”. Niemniej, nawet tamta obrona przed „nasłanymi przez Putina” uchodźcami nie przyniosła rządzącemu obozowi trwałych zdobyczy w sondażach.
Ale PiS nie zraża się i na tym polega jego siła. Teraz atakuje Niemcami, a partia Kaczyńskiego nie raz udowodniła, jak potrafi sterować emocjami. Te umiejętności ujawniły się przed wyborami w 2015 r.