Kuluarowe negocjacje w tej sprawie miały się toczyć od kilku miesięcy. W imieniu partii rozmawiali: sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński, wiceszef Nowej Lewicy Dariusz Wieczorek, PSL-owski wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski i senator Polski 2050 Jacek Bury. To właśnie oni, a nie liderzy ugrupowań, będą głównymi aktorami podczas podpisania porozumienia. Według informacji „GW” planowane jest ono na wtorek 28 lutego. W najbliższych dniach opozycja ma powołać zespół, który poprowadzi polityczny projekt do wyborów.
„Dajemy sygnał, że klamka zapadła i nie będzie bratobójczej wojny” – wyjaśnia „Wyborczej” przesłanie do wyborców jeden z rozmówców.
Czytaj też: PiS zmienił regulamin Senatu i żałuje. Jawne głosowanie nad marszałkiem
Koniec spekulacji
Pakt zobowiązuje do „ścisłej współpracy w kampanii wyborczej w celu zwiększenia liczby reprezentantów demokratycznej opozycji w Senacie”. W każdym z senackich okręgów wystartuje kandydat ze wspólnej rekomendacji partii opozycyjnych, który będzie miał prawo do używania logo „Pakt Senacki 2023”. W umowie nie ma „podziału mandatów” między poszczególne ugrupowania.
Politycy opozycji nie chcą na razie rozmawiać o personaliach. Ale możliwość ponownego startu mają dostać obecni reprezentanci opozycji w Senacie.
Przypomnijmy: opozycja zdobyła większość w Senacie po wyborach w 2019 r. Ewa Siedlecka oceniła wtedy, że było to „przede wszystkim zwycięstwem moralnym tych wyborców, którzy chcieli przerwać dobrą zmianę à la PiS.