Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Krytykują liberalne elity. W czym się mylą, a gdzie mogą mieć rację?

Urna wyborcza Urna wyborcza Anna S. Kowalska / Polityka
Takie opinie budzą duże kontrowersje po stronie opozycyjnej, w szczególności wśród sympatyków Platformy Obywatelskiej, do której to partii są zresztą w pierwszej kolejności skierowane. Gdzie ich autorzy się mylą, a gdzie mogą mieć rację? Pisze w gościnnym tekście na Polityka.pl Tomasz Sawczuk z „Kultury Liberalnej”.

Oba teksty odbiły się ostatnio szerokim echem. Grzegorz Sroczyński napisał w Gazeta.pl o pięciu toksycznych cechach, które zatruwają polską politykę, takich jak maczyzm, dbałość jedynie o skrajny elektorat, strach opozycji przed wygraną, jak również „kompletna pustka”. Jak pisze autor, „po stronie opozycyjnej najbardziej zatruwającą emocją jest niewiara w zwycięstwo”, z kolei „politycy bezczelnie kradną nam hektary czasu w pasmach publicystycznych, nie mówiąc niemal nic istotnego” – i z nielicznymi wyjątkami nie mówią niczego takiego nawet na offie.

Tymczasem Witold Jurasz przekonuje w Onecie, że „liberalne elity wręczą PiS zwycięstwo wyborcze”. Jak zauważa, niedostatek krytycznej debaty na temat opozycji miał doprowadzić do sytuacji, w której „zamiast pracować nad sobą i naprawiać błędy, przez całą pierwszą kadencję rządów PiS tkwiła w pełnej samozadowolenia bańce swych najbardziej oddanych zwolenników, czekając na wygraną, która miała być oczywistością”. Jego zdaniem opozycja w dalszym ciągu jest intelektualnie „całkowicie sterylna” i „nudna”. Zajmuje się wszystkim poza jednym oczywistym pomysłem: „jak odzyskać wiarygodność w oczach elektoratu, a nie jedynie poklasku w oczach najbardziej oddanych fanów”.

Czytaj też: Dwaj ludzie z szafy. Jak sobie radzić z inflacją pisowskich skandali

Trzy problemy z Juraszem i Sroczyńskim

Takie opinie budzą duże kontrowersje po stronie opozycyjnej, w szczególności wśród sympatyków Platformy Obywatelskiej, do której to partii są zresztą w pierwszej kolejności skierowane.

Reklama