Prawo społeczeństwa do zemsty – to się do tej pory PiS-owi wyborczo sprawdzało: dożywocie bez nadziei przedterminowego zwolnienia, dożywocie dla 14-latków, ciągłe podnoszenie granic kar i odbieranie skazanym podstawowych praw. Chciał się na tym wyborczym wehikule przewieźć – w (nie)toczącej się kampanii wyborczej – także premier Mateusz Morawiecki. Najpierw proponował przywrócenie kary śmierci (po śmierci Kamila zamęczonego przez ojczyma), teraz zapowiedział wymierzenie „najwyższego możliwego wymiaru kary” dla obywatela Bangladeszu podejrzanego o uprowadzenie, zgwałcenie ze szczególnym okrucieństwem i zamordowanie w Grecji 27-letniej Polki – Anastazji. „Zwrócimy się do Grecji o wydanie podejrzanego, aby stanął przed polskim sądem i otrzymał najwyższy możliwy wymiar kary” – zapowiedział.
Czytaj także: Hejt wobec Polki, która zginęła w Grecji, obnażył coś ohydnego
Morawiecki bez szans
Premier, zapowiadając ściągnięcie do Polski podejrzanego, nie wziął pod uwagę, że osądzenie przez polski sąd byłoby dla niego korzystniejsze. W Grecji podejrzany ma – statystycznie patrząc – większe szanse dostać największy wymiar kary: Wirtualna Polska dotarła do danych, z których wynika, że w Grecji za zabójstwo najwyższy wymiar kary, czyli dożywocie, wymierza się w ponad 40 proc. spraw. W Polsce – w 4 proc.
W dodatku Grecja nie ma podstaw prawnych do wydania podejrzanego, który ani nie jest polskim obywatelem, ani osobą czasowo w Polsce przebywającą, a przestępstwa dokonał w Grecji. Rodzi się podejrzenie, że premier „wystawił” w ten sposób swojego politycznego wroga Zbigniewa Ziobrę. To Ziobro bowiem musiałby wystąpić o wydanie podejrzanego. I to jemu Grecy odmówią, a wyborcy obciążą go winą za nieudolność.
Premier, ujawniając, że Polska zamierza podejrzanego ukarać jak najciężej, podważył bezstronność polskiego wymiaru sprawiedliwości. Dał tym więc obrońcy podejrzanego silną broń przeciw ekstradycji: będzie argumentował, że jego klient nie może liczyć w Polsce na sprawiedliwy proces. W tej sytuacji i tak minimalne szanse, by Grecja zechciała przekazać podejrzanego do Polski, spadają do zera: obrońca podejrzanego odwoła się do Trybunału w Strasburgu. A Trybunał ten orzekał już wielokrotnie, że polski system wymiaru sprawiedliwości jest podporządkowany politycznie.
Polityczna jazda na najgorszych instynktach
Przewożenie się na najgorszych instynktach to ulubiony element strategii PiS. Sprawa zabójstwa Polki w Grecji nie jest pierwsza. Kilka dni wcześniej prezes Jarosław Kaczyński powrócił do tematu uchodźców, który tak świetnie zadziałał na wyborców PiS w wyborach w 2015 r. Tym razem zagrożenie dla Polski i Polaków stanowić miałoby ok. 2 tys. uchodźców relokowanych z krajów UE. Chciał nawet w tej sprawie urządzić referendum razem z głosowaniem w wyborach parlamentarnych, żeby do urn ściągnąć jak najwięcej swoich wyborców. Bo wobec totalnego skłócenia w obozie władzy i przerastającego już przeciętną wyobraźnię nepotyzmu i złodziejstwa coraz mniej chce się im iść do wyborów.