Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Demaskować, naśladować, wyśmiewać? Jak wygrać wyborców Konfederacji

Od lewej: Krzysztof Bosak, Sławomir Mentzen i Konrad Berkowicz na czerwcowej konwencji Konfederacji Od lewej: Krzysztof Bosak, Sławomir Mentzen i Konrad Berkowicz na czerwcowej konwencji Konfederacji Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Gdy Konfederacja otrzymuje w sondażach wyniki powyżej 10 proc., trwa debata o tym, w jaki sposób partie demokratyczne mogą odzyskać jej wyborców. W tej sprawie funkcjonuje kilka popularnych teorii.

W obsypanym nagrodami filmie „Wszystko wszędzie naraz” bohaterowie mogli zdobyć supermoc, jeśli zrobili coś bardzo, bardzo dziwnego – działanie radykalnie wykraczające poza normę dawało dostęp do alternatywnych światów, z których czerpali nowe zdolności. Czy z podobną sytuacją mamy obecnie do czynienia w polityce?

Ignorować? Za późno

Weźmy przypadek Konfederacji. W przeszłości cieszyła się opinią partii cyrkowców i radykałów, która może zdobyć wynik powyżej progu wyborczego, ale nie może zyskać szerszego poparcia. Ale w ostatnim czasie, od kiedy zaczęła regularnie uzyskiwać w sondażach wyniki powyżej 10 proc., dojrzewa debata o tym, czy partie opozycji demokratycznej mogą odzyskać jej wyborców.

W tej sprawie funkcjonuje kilka popularnych teorii. Opcja pierwsza: ignorowanie. Zgodnie z tym poglądem, jeśli pomijać Konfederację w debacie, a tym samym nie traktować jej poważnie, nie będzie się jej dawać przestrzeni do wzrostu. Problem w tym, że ten argument słabnie, gdy w mediach społecznościowych partia może samodzielnie budować kanały dystrybucji treści. Do tego coraz trudniej ignorować siłę polityczną, którą popiera spora część wyborców – i która może wylądować w wyborach na trzecim miejscu. To sugeruje, że trzeba spróbować innego sposobu, który mógłby skłonić owych wyborców do zmiany zdania.

Demaskować lub przekonywać?

Sposób drugi: demaskowanie. W tym nurcie mówi się np., że Konfederacja jest rzekomo propozycją dla wolnościowców, ale w rzeczywistości wyznaje poglądy ultrakonserwatywne, nacjonalistyczne i autorytarne.

Reklama