Milionerzy z TVP, znacie niektórych z ekranu. NIK: „Bizancjum za publiczne pieniądze”
Do niemałego zestawu anegdot o Jacku Kurskim dopisać należy jego wyjaśnienie udzielone Naczelnej Izbie Kontroli na temat gigantycznych (1,5 mln zł brutto w samym tylko 2022 r.) zarobków prezesa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosława Olechowskiego, obarczonego dodatkowo niewdzięcznym zadaniem nadzoru nad programami informacyjnymi TVP. Otóż „są to oczywiście wyjątkowo duże pieniądze, ale też rodzaj pracy jest unikatowy i wyjątkowy. Wiadomości przywróciły pluralizm informacyjny w Polsce, powodowało to wściekłe ataki medialne ze strony konkurencji”. Bezczelnego pyskowania – takiego, żeby aż człowieka zatkało – można się tylko od byłego prezesa TVP uczyć. Albo lepiej nie.
Czytaj także: Marsz Miliona Serc w TVP, czyli kłamstwem na odlew. Oglądałem oniemiały
„Pani w telewizji” mówi, kto rządzi. I krzywdy nie ma
Gdy Litwa zdobywała swoją niepodległość od ZSRR, protesty społeczne koncentrowały się wokół wieży telewizyjnej. Bo właśnie przekaz telewizyjny definiuje polityczne status quo. To „pani w telewizji” mówi, kto rządzi i jakie obowiązują oficjalnie poglądy. Jak świat światem, bez propagandy nie ma władzy. Przynajmniej w ustroju autorytarnym. I choć telewizja jest medium powoli schodzącym już ze sceny, to wciąż jeszcze jej siła rażenia jest największa. A w obrębie tego medium największe znaczenie mają programy informacyjne, nawykowo oglądane przez miliony obywateli. Tak jest i u nas, gdzie „Wiadomości” wciąż stanowią najważniejsze źródło wiedzy dla większości wyborców PiS.