Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Kaczyński w Przysusze. Była sztampa, która nie odwróci trendu w sondażach

Jarosław Kaczyński w Przysusze Jarosław Kaczyński w Przysusze Marcin Kucewicz / Agencja Wyborcza.pl
W Przysusze poparcie dla rządzącej partii jest dwukrotnie wyższe niż przeciętna dla całego kraju, prezes PiS czuł się tam jak ryba w wodzie, ale nowych pomysłów retorycznych nie widać. Mizernie się jakoś ta kampania w PiS toczy.

Z konwencji PiS w Przysusze zapamiętam metaforę rzeźniczą: PO daje ochłap, a PiS dobrą pieczeń. Bo liberałowie w kryzysie zostawiają ludzi samym sobie, a PiS udowodnił, że daje realne i hojne wsparcie. Coś w tym jest, lecz obraz państwa oferującego obywatelom w dobie pandemii i wojny pieczeń ma w sobie coś niepokojącego.

Tusk w TVP, Kaczyński w Przysusze

Przysucha, sześciotysięczne miasteczko położone ok. 40 km na zachód od Radomia, jest jednym z mateczników PiS. Od kiedy Polską rządzi Jarosław Kaczyński, to wręcz coś na kształt wiejskiej stolicy Polski. Poparcie dla rządzącej partii jest tam szczególnie wysokie, mniej więcej dwukrotnie wyższe niż przeciętna dla całego kraju. Nic dziwnego, że Kaczyński czuje się tam dobrze i właśnie tam wygłasza swoje programowe przemówienia kierowane do mieszkańców wsi, a zwłaszcza rolników.

Było tak również w poniedziałek 9 października po południu, gdy prezes wygłosił swoje przemówienie na godzinę przed organizowaną przez TVP telewizyjną debatą przedstawicieli komitetów wyborczych. Pierwotnie debata telewizyjna miała się odbyć o godzinie 21:00 i z całą pewnością Kaczyński mógłby na nią zdążyć po wizycie w Przysusze. Najpewniej właśnie po to, aby zatrzeć wrażenie, że boi się konfrontacji z Donaldem Tuskiem, który zapowiedział pojawienie się w telewizji i wyzwał swego rywala na medialny pojedynek, cofnięto rozpoczęcie debaty o 2,5 godz. Dzięki temu Kaczyński może mówić, że po prostu wybrał udział w konwencji PiS w Przysusze. Inna sprawa, że widzów TVP o 18:30 jest z zasady nieco mniej niż wieczorem, a nikomu w PiS nie zależy na dużej oglądalności debaty, w której szansa na retoryczne zwycięstwo nad opozycją, z Tuskiem na czele, była niewielka.

Reklama