Gorący finisz
Gorący finisz kampanii. Byliśmy na kilku ostatnich wiecach opozycji. Jakie panują tam nastroje?
Wystarczy, żeby każdy, kto był na Marszu Miliona Serc, namówił jedną osobę. Nie dziesięć, nie pięć, nawet nie trzy. Wystarczy, że namówi jedną osobę, żeby zagłosowała na opozycję, a czarne zamieni się w białe” – mówił Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Konina 3 października. To było pierwsze masowe spotkanie po warszawskim marszu, chodziło więc przede wszystkim o mobilizację wyborców i o to, żeby podtrzymać entuzjazm, który było widać na ulicach stolicy. – Będziemy chcieli pokazać, że rzeczywiście olbrzym się obudził również u nas – zapowiadał miejscowy poseł. Emerytka Bożena Strugarek: – Byłam na marszu w Warszawie, piękne przeżycie. Teraz chcę być tu, bo lubię słuchać, co Tusk mówi i jak mówi, wierzę… nie, jestem pewna, że razem wygramy i wreszcie wróci normalność.
Mam do pana pytanie
Przed spotkaniem z liderem opozycji słowo normalność jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Według Bożeny Strugarek normalność to prawa kobiet, praworządność, uczciwy i przejrzysty system podatkowy. Januszowi Grajkowi kojarzy się z faktyczną demokracją („PiS udaje, że realizuje wolę większości”) i wolnością słowa („nie taką z TVP i Obajtkowych gazet”). Normalności dla małych przedsiębiorców oczekuje Kamila Jakimowicz, a Maria i Lesław Szabłońscy widzą ją wtedy, gdy oświatą, ochroną zdrowia i spółkami Skarbu Państwa rządzą eksperci, a nie dyletanci z politycznego nadania i ideologiczni fanatycy. Agata Zauer i Rafał Szczęsny normalnością nazywają odpowiedzialność polityków nie tylko przed wyborcami, ale też przed wymiarem sprawiedliwości. O potrzebie normalności mówi mama z dwojgiem dzieci oraz babcią: – Referendum nie powinno służyć ogłupianiu ludzi na zamówienie polityczne, tylko pytaniu o rzeczy naprawdę ważne.