Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Przeciw nienawiści i pogardzie. Światełko dla Pawła Adamowicza w piątą rocznicę śmierci

Uroczystości w piątą rocznicę zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. „Nie spoczniemy, dopóki nie będziemy pewni, że Polska i polski naród będą wolne od pogardy, nienawiści, kłamstwa. I że już nigdy złe słowo nie zabije żadnego uczciwego człowieka” – mówił premier Donald Tusk. 13 stycznia 2024 r. Uroczystości w piątą rocznicę zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. „Nie spoczniemy, dopóki nie będziemy pewni, że Polska i polski naród będą wolne od pogardy, nienawiści, kłamstwa. I że już nigdy złe słowo nie zabije żadnego uczciwego człowieka” – mówił premier Donald Tusk. 13 stycznia 2024 r. Lukasz Glowala / Forum
Ta piąta rocznica jest zarazem pierwszą po osądzeniu zabójcy, który 13 stycznia 2019 r., w trakcie finału WOŚP, zadał śmiertelne ciosy prezydentowi Gdańska. I pierwszą po 15 października 2023 r., kiedy obywatele w wyborach parlamentarnych postawili tamę dalszej władzy PiS, głosując na ugrupowania demokratycznej opozycji.

„Gdyby Paweł żył, to przyjąłby ten werdykt wyborczy z radością”mówi Piotr Adamowicz, brat zamordowanego prezydenta, poseł Koalicji Obywatelskiej. „Może to nie będzie zbyt skromne, co powiem, ale on przez ostatnie lata życia był jedną z tych osób, które animowały rozmowy o potrzebie praworządności, demokracji, za co był atakowany przez przeciwników politycznych. Była walka o Muzeum II Wojny Światowej, a potem o istnienie i działalność Europejskiego Centrum Solidarności, które PiS też próbowało przejąć, ale nie zdołało. Nie powiem, że działania Pawła miały dla demokracji fundamentalne znaczenie, ale jakąś skromną cegiełkę ma w tym sukcesie. I pewnie się z tego cieszy gdzieś tam daleko, wysoko”.

Przeciw nienawiści i pogardzie

W przeddzień rocznicy zamachu w Europejskim Centrum Solidarności odbyła się promocja książki „Pusty gabinet. Paweł Adamowicz: prezydent, szef, przyjaciel”. Jej autor Antoni Pawlak to poeta, pisarz i niegdyś rzecznik prasowy zamordowanego prezydenta. Nie ukrywa, że – jak powiada – „nie potrafił się pogodzić z tym, co się stało, ani wygrzebać z tego wszystkiego”. I ta książka to rodzaj terapii. Żeby w pełni przyjąć tę śmierć do wiadomości, wyartykułować żal, który próbował w sobie zagłuszyć, stłamsić. Bo nie bardzo potrafił przeżywać tę śmierć z przyjaciółmi, wspominając zmarłego. Np. uczestniczył w wieczorze, podczas którego uczestnikom rozdano tekst ballady Jacka Kaczmarskiego „Modlitwa o wschodzie Słońca”, gdzie powtarza się w różnych wariantach wezwanie „Ale chroń mnie, Panie, od pogardy / Od nienawiści strzeż mnie, Boże”.

„Wszyscy zaczęli śpiewać, ja nie – wspomina. – Uwielbiam ten tekst, ale wyłączyłem się, bo sorry, ale we mnie jest i pogarda, i nienawiść dla tych wszystkich, którzy przyczynili się do tego zamachu.

Reklama