Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

„Proszę nie ściemniać Polakom”. Jacek Sasin przed komisją ds. wyborów kopertowych

Posiedzenie komisji do spraw wyborów kopertowych w Sejmie Posiedzenie komisji do spraw wyborów kopertowych w Sejmie Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Komisja ds. wyborów kopertowych przesłuchała byłego ministra aktywów państwowych. „Mamy bardzo dużo pytań, dlatego rozważam dwudniowe przesłuchanie Jacka Sasina” – oświadczył przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO).

W środę przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych stanął Jacek Sasin. Były wicepremier zamierzał wygłosić w ramach tzw. swobodnej wypowiedzi oświadczenie, ale takiej szansy nie dostał. Dariusz Joński jako przewodniczący komisji śledczej uchylił Sasinowi tę możliwość. Zrobił to po poprzednim przesłuchaniu, podczas którego przesłuchiwany Artur Soboń po swoim wystąpieniu nie chciał odpowiadać na pytania. „Nie pozwolę, żeby ktokolwiek torpedował prace tej komisji. Świadek będzie mógł odpowiadać na pytania. Nie pozwolę, by były tu wygłaszane tyrady czytane z kartek” – oświadczył Joński.

Sasin złożył odwołanie od decyzji przewodniczącego komisji, ale wniosek został odrzucony w głosowaniu.

Joński podkreślał przed przesłuchaniem, że w 2020 r. Sasin jako szef MAP nadzorował Pocztę Polską, organizującą w tym czasie wybory kopertowe. „Mamy bardzo dużo pytań, dlatego rozważam dwudniowe przesłuchanie Jacka Sasina” – zapowiedział.

Co zeznał Jacek Sasin przed komisją śledczą

Były wicepremier po raz pierwszy o pomyśle wyborów kopertowych usłyszał od posła Adama Bielana, a powierzenie ich przeprowadzenia Poczcie Polskiej zlecił premier Mateusz Morawiecki. „To nie jest żadna tajemnica. Nie usłyszałem tego od posła Bielana, ale posiadłem takie informacje, że on taką ideę przedstawił, odnosząc się do już obowiązującej ustawy z 31 marca i do już obowiązujących za granicą regulacji, m.in. w Niemczech” – oświadczył Sasin.

Drukiem kart wyborczych zajmowała się Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych (PWPW). „Podjęła tę decyzję na podstawie decyzji prezesa Rady Ministrów. Szczegółów nie mogę podać, bo ta instytucja mi nie podlegała, tylko MSWiA” – relacjonował polityk PiS. Powiedział też, że nie pamięta dokładnego kosztu wyborów, ale przypuścił, że to ok. 65 mln zł. Na pytanie, kto powinien oddać te pieniądze, przytoczył wypowiedź Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która stwierdziła, że to ona „wywaliła te wybory”.

Za kontakt operacyjny z Pocztą Polską ws. wyborów kopertowych odpowiadał Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych. Tymczasem wcześniej były wiceminister stwierdził, że „w żadnym momencie wykonywania swoich obowiązków w ministerstwie nie nadzorował Poczty Polskiej”. „On mówił o tym, że formalnie w zakresie jego obowiązków nie było nadzoru nad Pocztą. Natomiast charakter pracy każdego urzędu jest taki, że są różnego rodzaju działania, które nie są działaniami standardowymi, i wtedy są one przydzielane operacyjnie różnym osobom” – tłumaczył w środę Sasin. „To poważna rozbieżność” – oceniła Magdalena Filiks (KO).

Na pytanie, czy Poczta Polska była przygotowana na przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych, Sasin odpowiedział: „Byłem informowany, że tak. (...) Żaden z moich współpracowników nie wyrażał wątpliwości ws. organizacji wyborów korespondencyjnych”. „Jeżeli zarząd nie realizuje swoich zadań albo realizuje je nieprawidłowo, to jest od tego Rada Nadzorcza, która nadzoruje. Walne zgromadzenie powołuje Radę Nadzorczą. Proszę nie ściemniać tutaj Polakom, że minister aktywów państwowych nie ma wpływu na działalność Rady Nadzorczej, a dalej idąc, na działalność zarządu, bo te trzy organy są ze sobą powiązane” – zwrócił się do świadka wiceprzewodniczący komisji Bartosz Romowicz (2050).

Sasin tłumaczył, że „jedyną możliwością przełożenia wyborów było wprowadzenie stanu wyjątkowego lub stanu wojennego. Nie było do tego żadnych podstaw, bo podczas epidemii wprowadza się stan epidemii, a to nie skutkuje przełożeniem wyborów”.

Pierwsza komisja śledcza, która ma rozliczyć PiS

W 2020 r., gdy w najlepsze trwała pandemia covid-19, a zbliżały się wybory prezydenckie, PiS wymyślił, aby przeprowadzić je korespondencyjnie, z pomocą Poczty Polskiej. Pomysł ten forsowano w przekonaniu, że taka forma wyborów będzie korzystna dla Andrzeja Dudy, a „covidowa” kampania wyborcza zapewni mu łatwą reelekcję.

Rozpoczęto więc przygotowania, których głównym elementem było przedwczesne, wyprzedzające proces legislacyjny wydrukowanie za kwotę ok. 76 mln zł pakietów wyborczych, które miała rozesłać wyborcom, a potem je od nich odebrać Poczta Polska.

„Wiadomo było, że jest to od strony prawnej bardzo kontrowersyjne i niemal niewykonalne organizacyjnie, a jednak władza brnęła w ten projekt, co doprowadziło do zmarnowania całej góry wydrukowanych już pakietów i znacznej kwoty wydanej na ich druk. Bezpośrednio winni byli temu premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier Jacek Sasin. W maju 2021 r. NIK zawiadomiła nawet prokuraturę o możliwości popełnienia przez tego ostatniego przestępstwa nadużycia uprawnień, jednakże śledztwo umorzono, podobnie jak wcześniejsze śledztwo wszczęte na wniosek osoby prywatnej” – pisał w „Polityce” prof. Jan Hartman.

Kogo jeszcze przesłucha komisja ds. wyborów kopertowych

Zgodnie z decyzją sejmowej komisji śledczej z 22 grudnia 2023 r. na świadków zostaną wezwani m.in. była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, były premier Mateusz Morawiecki, były szef KPRM Michał Dworczyk i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dotychczas przesłuchano m.in. Jarosława Gowina. Zdaniem byłego wicepremiera organizacja wyborów korespondencyjnych była niemożliwa do zrealizowania w tak krótkim czasie. „Zainteresowałem się przebiegiem takich wyborów w Niemczech. Ich rzetelne przygotowanie wymagałoby wielu miesięcy, a nie kilku tygodni. Myślę, że świadomość tych trudności była szeroko znana także w kręgach PiS” – stwierdził w czasie przesłuchania 9 stycznia. „Wybory w mojej ocenie byłyby nielegalne, bo żeby doprowadzić do nich w tak krótkim czasie, należałoby naruszyć szereg ustaw” – mówił Gowin. Jego zdaniem przeczyłyby zasadzie, że organy państwa mogą działać w granicach prawa, i naraziłyby procedurę na brak powagi.

PiS reprezentują w komisji Waldemar Buda, Przemysław Czarnek, Paweł Jabłoński i Mariusz Krystian, KO – Magdalena Filiks, Dariusz Joński i Jacek Karnowski, PSL – Agnieszka Maria Kłopotek, Lewicę – Anita Kucharska-Dziedzic, Polskę 2050 – Bartosz Romowicz, Konfederację – Witold Tumanowicz. Pracom komisji przewodniczy Dariusz Joński. Jego zastępcami są Jacek Karnowski, Bartosz Romowicz i Waldemar Buda.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną