Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kaczyński do kwadratu

Nikt mu PiS nie zabierze, jeśli nie będzie chciał partii oddać, ale coraz śmielsza krytyka jego poczynań lub wręcz wypowiadanie posłuszeństwa przez przybocznych jest czytelnym początkiem desakralizacji genialnego stratega z Żoliborza.

Władza – co prawie pół tysiąca lat temu opisywał Szekspir, a teraz udowadnia neuropolityka – zmienia chemię mózgu, podnosi poziom testosteronu i dopaminy, po prostu uderza do głowy. Poczucie wpływu i kontroli zaburza kontakt z rzeczywistością, od której rządzącego separują na dodatek pretorianie i klakierzy. Według Talleyranda „żadne pożegnanie nie jest trudniejsze od pożegnania z władzą”. Patrząc na prezesa PiS, jego strach i frustrację, trudno się z księciem Benewentu nie zgodzić.

Oddawanie władzy po upływie kadencji nie powinno generować aż takich emocji, problem w tym, że Kaczyński był w swym panowaniu spoza demokratycznego porządku, stąd i lęk u niego, jak u zrzucanych z tronu autokratów. Prezes szuka też rozpaczliwie okoliczności, które mogłyby wszystko odmienić – to naciski na prezydenta, by ów „podjął działania” czy surrealne pomysły na „okres przejściowy, z nowym rządem i następnie wybory”, które wskazują jednocześnie na głębokie niepogodzenie się z powyborczym stanem rzeczy. Zaświadczają o tym również knajacki język prezesa i akty agresji, jak choćby zerwanie transparentu z napisem „kłamstwo smoleńskie” podczas ostatniej miesięcznicy. Niewykluczone zresztą, że to także rodzaj prowokacji z nadzieją na nadmiarową reakcję, którą się wykorzysta do okładania Tuska.

Kaczyński dzisiejszy nie jest inny od Kaczyńskiego wczorajszego, tego sprzed utraty władzy, jedynie bardziej wzmożony, jakby podniesiony do kwadratu i bardziej też dla opinii publicznej odsłonięty. Kordon wokół niego zeszczuplał, on sam ze szczytu pochyłości przesunął się na jej dół, a dziennikarze dopadają go kilka razy dziennie, wydobywając zeń śmieszno-straszne „setki”, obsesyjnie krążące wokół lidera Platformy.

Polityka 9.2024 (3453) z dnia 20.02.2024; Komentarze; s. 7
Reklama