W tym tygodniu, w czwartek nastąpią zmiany w prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Biskupi diecezjalni wybiorą nowego przewodniczącego i nowego wiceprzewodniczącego. Zajmą oni miejsce po odchodzących na emeryturę abp. abp. Stanisławie Gądeckim i Marku Jędraszewskim.
Na kościelnej giełdzie krążą nazwiska hierarchów, którzy mogą wchodzić w grę. Szału nie ma, bo to duchowni szerzej nieznani i mało charyzmatyczni. Społeczne zainteresowanie tymi wyborami jest znikome, ogranicza się do kręgów kościelnych, politycznych i mediów. Przywódcy kościelni pokroju prym. Wyszyńskiego czy papieża Wojtyły dawno odeszli. Została po nich pustka. Ktokolwiek zostanie teraz wybrany, stanie przed bardzo poważnymi wyzwaniami. Największym jest kryzys, a nawet utrata wiarygodności władz kościelnych i autorytetu ludzi Kościoła w oczach rosnącej liczby obywateli i wiernych.
Czytaj też: Prof. Izdebski: Gdy Polacy wchodzą do łóżka, wiara idzie w swoją stronę, a seks w swoją
Dwa kryzysy: pedofilski i korupcyjny
Gądecki i Jędraszewski nie tylko nie próbowali niczego na to skutecznie zaradzić, ale sami się do tego kryzysu przyczynili. Gądecki nie powstrzymał upolitycznienia Kościoła po linii prawicowej, Jędraszewski wciągnął Kościół w wojnę kulturową ze zmianami postępującymi w społeczeństwie. Te zmiany wynikają z wielu przyczyn: z oddolnej pluralizacji i laicyzacji, normalnej w systemie demokratycznym, z reakcji społecznej na ultrakonserwatywną politykę Kościoła, z napływu informacji o zachowaniach biskupów i kleru rozmijających się drastycznie z oczekiwaniami opinii publicznej, w tym wielu wiernych.