Od samych recept nikt nie wyzdrowiał
Aborcja: Hołownia się tłumaczy. Marszałek Sejmu w specjalnym wywiadzie dla „Polityki”
JOANNA SAWICKA-SKIBIŃSKA: – Panie marszałku, zdecydował pan o przesunięciu procedowania ustaw aborcyjnych złożonych przez Lewicę, KO i Trzecią Drogę. Sejm miał się nimi zająć na ostatnim posiedzeniu, a ostatecznie mają być procedowane 11 kwietnia, po pierwszej turze wyborów samorządowych. Co miałoby się zmienić w ciągu tego miesiąca? Czy jacyś posłowie zmienią zdanie?
SZYMON HOŁOWNIA: – Podjąłem tę decyzję po to, żeby – jak słusznie ujął to prezydent Kwaśniewski – posłowie, głosując, mogli myśleć o tej bardzo ważnej sprawie, a nie tylko o sondażach i „elektoratach”. Rozmawialiśmy nieraz w gronie liderów koalicji o tym, że z procedowaniem projektów dotyczących aborcji czekamy, po pierwsze, aż wpłyną wszystkie, po drugie – że zajmiemy się tym zaraz po wyborach samorządowych. Nastąpiła zmiana stanowiska. Rozumiem to i szanuję. Jednak wszystkie cztery projekty, ze względu na braki formalne, były gotowe dopiero trochę ponad tydzień temu. Podkreślam – nie pół roku, ale tydzień temu.
Przeprowadziłem wtedy serię rozmów i uzyskałem pewność, że jeśli będą omawiane na ostatnim posiedzeniu, wszystkie cztery trafią do kosza. Akurat na Dzień Kobiet. Lewica „utopi” projekt Trzeciej Drogi, PSL – projekty Lewicy, a co do KO: w głosowaniu nad ustawą o „pigułce dzień po” nie wzięło udziału 14 posłów tego ugrupowania. Wiem, że wszyscy, którzy teraz zagłosują, zagłosują „za”, bo tak się umówiliśmy, będą pewnie – jak wtedy – jakieś wypadki losowe. Ale ilu konserwatystów z PO nie zagłosuje z rozmysłem?
Słyszę oczywiście głosy tych, którzy zarzucają mi, że coś blokuję. Proszę sobie jednak wyobrazić, jakie głosy słyszelibyśmy dziś jako koalicja i jakie manifestacje mielibyśmy na ulicach, gdyby było już jasne, że to koniec, że przepadło, że żadnej zmiany prawa w tym Sejmie w tym obszarze nie będzie, wszystkie projekty są już w koszu.