Rocznica wyborów 15 października zaskoczyła koalicyjną większość nie mniej niż stan państwa po PiS. Parlamentarzyści zapewniają o licznych sukcesach, ale nie kryją rozczarowań i kolegialnie przyznają: nie wyszło najlepiej.
Kredyt udzielony nowej władzy rok temu nie został jeszcze wyczerpany, choć jest pytanie, czy utrzyma się on do decydującej, majowej prezydenckiej rozgrywki. Tusk będzie musiał wykazać się jeszcze większą maestrią niż ta, którą pokazał w kampanii parlamentarnej. Wrócił, przepędził PiS, ale musi znowu wygrać, aby wszystkiego nie przegrać.
Gdzie są kraj i polska polityka rok po pamiętnych wyborach 15 października? Moralne uniesienia szybko przeminęły, roztapiając się w doraźnej politycznej krzątaninie. Skutkuje to dzisiaj postępującą relatywizacją ocen i rozczarowaniem.
Nie wszystko się udało, choć sukcesów nie brakuje. Szymon Hołownia rozlicza pierwszy rok obecności w Sejmie i przypomina hasło wyborcze: jesteśmy na pokolenia, a nie kadencję.
Wobec słabnących notowań Szymon Hołownia coraz bardziej się waha, czy warto kolejny raz stawać do prezydenckiego wyścigu. Ale jeśli się wycofa, skutki mogą się okazać jeszcze dotkliwsze.
Gdyby w rządzie zasiadał cesarz Wespazjan, a w Polsce nie brakowało toalet publicznych, minister finansów mógłby zakrzyknąć: pecunia non olet. W obecnej sytuacji pozostaje negocjować w koalicji każdy miliard. Ale to nie pieniądze są największym problemem, a niezgodność co do obranego kursu.
Wybory prezydenckie mają kluczowe znaczenie dla starcia PiS – antyPiS, ale też dla sytuacji w koalicji i w partii Kaczyńskiego. Okres do wyborów jawi się jako przejściowy, wszystko, co się teraz dzieje, zmierza do wielkiej kulminacji. Trwa więc ustawianie się do decydującej bitwy.
Premier, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz autorytety z zakresu prawa spotkali się, aby dyskutować o drogach do wyjścia z kryzysu konstytucyjnego.
Iga Świątek zakończyła wielkoszlemowy US Open na ćwierćfinale; policja przeszukała lokale narodowców; PKP Cargo doniosło do prokuratury na Jacka Sasina; RPP zdecydowała ws. stóp procentowych; katolicka szkoła, która nie przyjęła córki Szymona Hołowni, wydała oświadczenie.
Odmieniana latem na wszelkie sposoby fraza „kryzys w koalicji” okazała się przesadzona. Bo nawet jeśli napięć nie brakowało, sporą część z nich udało się rozbroić zadziwiająco łatwo. Ale bez odrobienia tej lekcji kłótnie będą cyklicznie powracać.