Dwie trzecie drogi
Trzecia Droga: miesiąc miodowy minął. Co się tam teraz dzieje? Kulisy koalicji tuż przed wyborami
Nie tak dawno, krótko po październikowych wyborach, Trzecia Droga urosła w sondażach do niemal 20 proc. To był czas Szymona Hołowni, który wywalczył dla siebie fotel marszałka Sejmu i stał się na moment – do zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska – najważniejszym, przynajmniej medialnie, politykiem koalicji.
Dobry kontakt z dziennikarzami, regularne konferencje prasowe, sprawne prowadzenie obrad, słowne utarczki – przeważnie zwycięskie – z PiS, symboliczne otwarcie parlamentu (likwidacja niesławnych barierek); Sejm zrobił się fajny, jego oglądanie – modne, a marszałek urósł niepomiernie w sondażach popularności.
PSL, czyli drugi kawałek Trzeciej Drogi, w negocjacjach z KO i Lewicą postawił na funkcje rządowe i ma w gabinecie Donalda Tuska mocniejszą pozycję niż Polska 2050. Władysław Kosiniak-Kamysz został wicepremierem i ministrem obrony, ministrami są też Czesław Siekierski (rolnictwo), Krzysztof Hetman (rozwój) oraz Dariusz Klimczak (infrastruktura). PSL, jak słychać, mocno rozpycha się także w różnych okołorządowych instytucjach, jak Lasy Państwowe, a kadry ma zarazem nieprzebrane i głodne posad po ośmiu latach w opozycji.
Miesiąc miodowy minął
Hołownia i Kosiniak-Kamysz wciąż się dobrze dogadują, szybko odrzucili pomysł jednej listy koalicji 15 października na wybory samorządowe, ogłosili wspólny start dwóch swoich partii i razem prowadzą kampanię.
Wiele wskazuje jednak na to, że urok świeżości Trzeciej Drogi zaczął się wyczerpywać. Notowania od grudnia spadły o 3 pkt – mniej więcej do poziomu z wyborów 15 października. Hołownia trochę pogubił się w sprawie wygaszania mandatów skazanych posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, gdy wysyłał niejednoznaczne komunikaty i ogłaszał kolejne konsultacje.