Kraj

Terminal mięsny

Co musiałaby uczynić taka na przykład księżna Kate Middleton, by przekonać publiczność, że nie jest „fejkowym” wielbłądem, bezcielesnym awatarem, lecz (tylko i aż) żywą kobietą, która naprawdę choruje na nowotwór?

Nie, to nie fragment nabrzeża portowego dedykowany przeładunkowi mięsa i jego przetworów. To ja i ty. Tyle z nas zostało. Jesteśmy z krwi i kości komputerami starszej generacji. Jeszcze mocnymi, lecz nieznośnie szwankującymi. Bo czymże jest ta nietrwała galareta w kościanym pojemniku w porównaniu z niezniszczalną, eteryczną „chmurą danych”, niczym logos albo inny „duch świata” otaczającą nas ze wszystkich stron i przenikającą przez wszystkie ściany? Mózg mam tylko jeden i nie na długo, za to jej wysokość Sieć jest wszędzie i na zawsze. Ja jestem śmiertelny, a ona nie. Jak bóstwo, choć tym razem nie zmyślone.

Co musiałaby uczynić taka na przykład księżna Kate Middleton, by przekonać publiczność, że nie jest „fejkowym” wielbłądem, bezcielesnym awatarem, lecz (tylko i aż) żywą kobietą, która naprawdę choruje na nowotwór? Czy istnieją słowa dostatecznie inteligentne, uroczyste i szczere, aby nie mogły zostać podrobione, skłamane i poruczone amoralnej i na wszystko gotowej Sztucznej Inteligencji? Tylko ona sama (a i to nie jest pewne!) mogłaby odróżnić prawdę od podróbki, lecz kto nam zagwarantuje, że tę prawdę by nam przekazała, skoro przecież jej specjalnością jest wprowadzać w błąd? Ja już skapitulowałem. Nie potrafię rozeznać się, co jest prawdą, a co zmyśleniem. Słowa „Cóż to jest prawda?” nigdy nie brzmiały tak złowrogo prawdziwie, jak dziś.

Nie mam zdania na temat Kate, na temat sprawców zamachu pod Moskwą, na temat kondycji umysłowej Bidena i Trumpa itd. Nie mam zdania i coraz mniej potrzebuję je mieć. Miałbym rozpaczać, iż straciłem orientację? Przecież wystarczy, abym po prostu zignorował ideę prawdy jako wartości nieosobistej, obiektywnej. Bo cóż mnie obchodzi taka wyidealizowana „prawda obiektywna”, skoro i tak się w niej nie rozeznam?

Polityka 15.2024 (3459) z dnia 02.04.2024; Felietony; s. 97
Reklama