Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

„Dziś jest czas Rafała”. Trzaskowski bierze Warszawę. Relacja ze sztabu Koalicji Obywatelskiej

Rafał Trzaskowski i Donald Tusk w sztabie KO, 7 kwietnia 2024 r. Rafał Trzaskowski i Donald Tusk w sztabie KO, 7 kwietnia 2024 r. Kacper Pempel / Forum
W sztabie Koalicji Obywatelskiej panował spokój o wynik w Warszawie, nieco gorzej było z wyborami do sejmików, Ostatecznie wynik zbliżony do partii Kaczyńskiego przyjęto w KO z zadowoleniem.

„15 października powtórzył się w kwietniu” – orzekł Donald Tusk w Muzeum Etnograficznym w Warszawie. „Być może niektórzy myśleli, że będzie łatwiej. Dziś już wiemy, że mimo iż udało nam się odbić niektóre województwa, a PiS poniosło w miastach spektakularną klęskę – to łatwo nie będzie” – kontynuował premier i lider Koalicji Obywatelskiej.

Gdy pojawił się na scenie z Rafałem Trzaskowskim, skandowano: „Donald Tusk”. Ale premier zręcznie przemieścił uwagę zgromadzonych na prezydenta Warszawy. „Dzisiaj jest czas bohaterów samorządowych – czas Rafała, jego koleżanek i kolegów z samorządów”.

KO spokojna o wynik w Warszawie

Trzaskowski zaczął od tego, że dla „chłopaka urodzonego i wychowanego w Warszawie zaufanie warszawiaków to olbrzymia radość”. Także podkreślił, że dalsze odbijanie Polski z rąk PiS nie będzie łatwe. Podziękował rywalom za „wyjątkowo merytoryczną kampanię”. A także swojej żonie, żartując, że wreszcie wróci na należne mu miejsce, czyli do kuchni (aluzja do krytykowanego w sieci zdjęcia z przygotowań do świąt u państwa Trzaskowskich).

Jeszcze przed ogłoszeniem sondażu exit poll w sztabie KO panował spokój o wynik w Warszawie, mimo że niektóre sondaże wieszczyły drugą turę. – Metodologia była schrzaniona. Od początku mówiłem, że Rafał będzie miał 60 proc. – powiedział nam później jeden ze sztabowców.

Niepokój o sejmiki

Ze spokojem wypatrywano też wyników w innych dużych miastach, poza Krakowem i Kielcami. Aleksander Miszalski z KO wygrał w Krakowie pierwszą turę i wszedł do drugiej. Podobnie w Kielcach – najwięcej głosów zdobyła Agata Wojda, ale o urząd powalczy jeszcze w drugiej turze.

Więcej niepokoju wzbudzał wynik na poziomie sejmików. Niektóre sondaże wieszczyły, że partii Tuska uda się nawet zwyciężyć z PiS, które – choć straciło władzę – w październiku zdobyło najwięcej głosów Polaków. Jeszcze dwa tygodnie przed wyborami politycy KO podnosili swoje oczekiwania co do władzy w województwach, zapewniając, że partia Kaczyńskiego zostanie tylko z Podkarpaciem. Wyszło inaczej: PiS udało się utrzymać władzę w pięciu województwach, ale wynik zbliżony do partii Kaczyńskiego przyjęto w sztabie KO z zadowoleniem.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną