Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Tusk o „babciowym”: Rodzice sami podejmą decyzję, nikt tu nikomu niczego nie narzuca

Idea „babciowego” to pomoc Polsce, mówił Donald Tusk podczas konferencji prasowej na temat nowego świadczenia dla rodziców. 9 kwietnia 2024 r. Idea „babciowego” to pomoc Polsce, mówił Donald Tusk podczas konferencji prasowej na temat nowego świadczenia dla rodziców. 9 kwietnia 2024 r. mat.pr. / Kancelaria Prezesa RM
Rząd przyjął projekt ustawy o tzw. babciowym. „Liczymy na to, że to trochę zwiększy dzietność, ale z takimi założeniami trzeba być ostrożnym” – powiedział premier Donald Tusk. Zdradził też, kiedy możemy spodziewać się rekonstrukcji rządu.

„Każde dziecko w Polsce do 35. miesiąca życia będzie mogło liczyć na pomoc państwa” – zapowiedział premier Donald Tusk we wtorek podczas plenerowej konferencji prasowej, która odbyła się przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Chodzi o program „Aktywny rodzic”, zwany też „babciowym”, przyjęty podczas dzisiejszego posiedzenia rządu. Przewidziane są trzy rodzaje świadczeń: „aktywni rodzice w pracy”, „aktywnie w żłobku” oraz „aktywnie w domu”.

Czytaj też: „Babciowe” nie będzie rozdawnictwem. To szansa dla kobiet, która nie będzie nas kosztować

Opieka nad dzieckiem, to także jest praca

„Główna idea, jaka nam przyświecała, to pomoc rodzinom. Każda mama, bo zazwyczaj to jest mama, która będzie chciała iść do pracy po 18. miesiącu życia dziecka, będzie mogła uzyskać pomoc w postaci 1,5 tys. zł” – tłumaczył Tusk. To od rodziców będzie zależało, na co przeznaczą te środki. Będą mogli np. sfinansować z nich opiekę sprawowaną przez babcię (w tym emerytkę) na podstawie umowy uaktywniającej (umowy zawieranej z nianią). Warunek jest jeden: rodzic ma przystąpić do pracy. „To też pomoc Polsce, bo każdy rodzic, pracując, będzie płacił składki. Wpływy ze składek i podatków będą w dużym stopniu równoważyły nakłady państwa. To, co było dla nas ważne, to to, że ona, on, będą mogli samodzielnie podjąć decyzję. Nikt tu nikomu niczego nie narzuca” – dodał premier. I wyjaśnił, że jeżeli ktoś nie chce lub nie może korzystać z „aktywnych w pracy”, i tak będzie otrzymywał 500 zł w ramach „aktywnych w domu”.

„Liczymy na to, że to trochę zwiększy dzietność, ale z takimi założeniami trzeba być ostrożnym. Po doświadczeniach z 500 plus i 800 plus wiemy, że pieniądze nie zawsze przekładają się na dzietność” – zauważył premier. Program obejmie ponad pół miliona dzieci. „Jeśli Sejm i prezydent nie zrobią nam kłopotów, to świadczenie powinno być dostępne od 1 października” – mówił Tusk.

„Opieka nad dzieckiem to także jest praca. Praca na rzecz państwa” – powiedziała z kolei ministra rodziny i pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Wyjaśniła, że rodzice dzieci z niepełnosprawnością dostaną świadczenie w wysokości 1,9 tys. zł. Zaznaczyła, że „babciowe” nie jest kierowane tylko do babć, ale także do dziadków, cioć czy wujków. Może zostać przeznaczone też na dofinansowanie do żłobka czy przedszkola.

Czytaj też: Ranking zaufania. Hołownia polaryzuje, Tusk bliżej podium, kobiety w tyle

Rekonstrukcja na przełomie wiosny i lata

Premier przekazał także, że w tym tygodniu przedstawiony zostanie nowy prezes Orlenu. Oraz że do wyborów europejskich partie Koalicji 15 października pójdą najprawdopodobniej w takiej samej konfiguracji, w której poszły do samorządowych. Jeżeli chodzi o zmiany w rządzie, to odbędą się zapewne na przełomie wiosny i lata. Zmiany mają zależeć od „merytorycznej oceny ministrów albo ich decyzji politycznej”. „Pojawiają się takie sygnały, że może niektórzy z ministrów będą chcieli wzmocnić listy do europarlamentu. Natomiast z pracą w rządzie pożegnają się ci, którzy nie wywiązali się ze swoich obowiązków” – wyjaśnił Tusk.

Zapytany o zmiany w prawie o przerywaniu ciąży, odpowiedział, że nie jest zwolennikiem referendum. „Problem jest w tym, że referendum w Polsce o niczym nie rozstrzyga. W referendum możemy zaakceptować konstytucję czy wstąpienie do organizacji międzynarodowych. Natomiast w tej sytuacji jest sondażem. Daje może komfort politykom: »niech to ludzie zdecydują, a ja nie będę musiał zajmować stanowiska«” – powiedział Tusk. I dodał, że będzie namawiał liderów Koalicji 15 października, aby zastanowili się nad liberalizacją prawa i oddaniem decyzji kobietom. „W mojej ocenie aborcja nie jest niczym dobrym, ale mówimy tutaj o prawie kobiety do jej decyzji” – podsumował.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną