Przesłuchanie byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji rozpoczęło się o godz. 10. Wąsik wstał od stołu, podszedł do przewodniczącego Michała Szczerby i wręczył mu dokument. „Ja przekazałem panu posłowi postanowienie Sądu Najwyższego, które uchyla postanowienie marszałka Hołowni w sprawie wygaszenia mojego mandatu. Żadne inne postanowienie w mojej sprawie nie zapadło” – wyjaśnił były poseł, skazany prawomocnym wyrokiem za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej.
Szczerba pouczył go, że za zatajenie lub zeznanie nieprawdy grozi do 8 lat więzienia. „Rozumiem, że pan Maciej Wąsik jest świadomy tego, co zeznaje. Jako zajęcie podał »poseł na Sejm«, ale pan nie figuruje na stronie sejmowej jako poseł” – zauważył przewodniczący.
„To nie informatycy czy pan marszałek, tylko Sąd Najwyższy decyduje, czy ktoś jest posłem, czy nie” – włączył się Zbigniew Bogucki, zasiadający w komisji z ramienia PiS. Przewodniczący Szczerba odebrał mu za to głos.
Czytaj też: Kamiński wykrył aferę wizową. Co wynika z jego przesłuchania przed komisją?
Wąsik: Nie o wszystkim mogę mówić
Maciej Wąsik wyraził zdziwienie, że został wezwany przed tę komisję. Jak stwierdził, sprawy wizowe czy kwestie cudzoziemców nie były w zakresie jego obowiązków. Szczerba wyjaśnił Wąsikowi, że został wezwany w dwóch rolach: sekretarza stanu w MSWiA oraz członka kolegium ds. służb specjalnych. „Kiedy dowiedział się pan, że wokół MSZ odbywa się coś, co nazywamy aferą wizową?” – zapytał świadka. „Wydaje mi się, że było to wówczas, kiedy CBA weszło na przeszukanie do MSZ lub kiedy doszło do zatrzymań” – odpowiedział Wąsik.