Komisje śledcze nie spełniły większości oczekiwań, i to się już raczej nie zmieni. Coraz trudniej zresztą budować polityczne poparcie wokół idei rozliczenia rządów PiS. Ale to nie powód, żeby tego zaniechać. Po prostu nadszedł czas na działania dyskretniejsze i efektywniejsze.
PKW podała oficjalne wyniki II tury wyborów samorządowych; lawina komentarzy po wywiadzie Andrzeja Dudy, w którym przyznał, że „jesteśmy gotowi” na broń atomową w Polsce; przed sejmową komisją śledczą ws. afery wizowej zeznawał Mariusz Kamiński; CBA zostanie zlikwidowana; a do Polski przyjeżdżają premier Wielkiej Brytanii i szef NATO.
W zeznaniach Kamińskiego widać „państwo w ruinie”: indolencję rządu PiS, znaczenie nieformalnych powiązań i „porządku dziobania”, dezynwolturę w trzymaniu się procedur, nadużywanie swobody decyzji urzędniczej. Czy to jednak materiał na odpowiedzialność karną lub konstytucyjną ministra?
Czas może działać na korzyść komisji, bo poszczególne historie będą układać się w większy obrazek. W tym tygodniu miały miejsce kolejne posiedzenia, które już nie wypadły dla PiS dobrze.
Posłom PiS nie pójdzie tak łatwo, a dokazywanie w postaci odmowy zeznań lub składania zeznań pozornych (z gatunku „nie wiem, nie pamiętam, zarobiony jestem” albo „ja tu tylko sprzątam”) ma bardzo mizerne perspektywy.
Warto dostrzec symptom rozpadu więzów lojalności w obozie PiS i wypierania ich przez indywidualne strategie wedle logiki „ratuj się, kto może”.
Tak to już bywa w sądach i przed komisjami śledczymi, że winowajcy albo dużo „śpiewają”, albo grają w „pomidora”. A PiS nie zapłacił jeszcze całej „ceny wizerunkowej” za aferę wizową. Widać, że będzie dla niego szalenie kosztowna.
Protest rolników; Piotr Wawrzyk i Edgar K. zeznawali przed komisją wizową; Węgry godzą się na przyjęcie Szwecji do NATO; Dariusz Korneluk został prokuratorem krajowym; wniosek o uchylenie immunitetu Ryszarda Czarneckiego.
Piotr Wawrzyk stwierdził, że jako poseł i minister nigdy nie złamał prawa. Po czym odmówił składania zeznań. Edgar Kobos, dotychczas znany jako K., zdecydował się zeznawać. „Dotychczas nie miałem zapewnionych warunków do bezpiecznego przekazywania wiedzy” – powiedział.
Jaki będzie los trzech działających właśnie komisji śledczych, trudno przesądzać, ale zarówno koalicja, jak i politycy prawicy wiążą z nimi spore nadzieje.