Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Rozmowy przed wyborami. Nie dajmy się nabrać na melodię PiS

Jarosław Kaczyński na wiecu poparcia Karola Karskiego, 29 maja 2024 r. Jarosław Kaczyński na wiecu poparcia Karola Karskiego, 29 maja 2024 r. Prawo i Sprawiedliwość / Facebook
PiS jest żywotnie zainteresowany niską frekwencją, ponieważ im mniej osób uczestniczy w wyborach, tym większe są jego szanse na wygraną. Propaganda sukcesu w wyborach europejskich może mieć znaczenie dla przyszłorocznych wyborów prezydenckich.

Narodowy Strażnik (NS) i Leśny Wędrowiec (LW) spotkali się w końcu maja.

NS: Dawno pana nie widziałem.
LW: Postanowiłem odpocząć i nie wychylałem nosa z lasu w Borach Tucholskich.
NS: To nie uczestniczył pan w wyborach parlamentarnych?
LW: A były? Kto wygrał?
NS: Oczywiście my.
LW: To znaczy, że dalej rządzicie.
NS: Rządziliśmy przez dwa tygodnie.
LW: Były drugie wybory?
NS: Owszem, samorządowe, ale po kilku miesiącach.
LW: Nie rozumiem. Wygraliście wybory parlamentarne, a rządziliście tylko dwa tygodnie? Jak to możliwe?
NS: To proste. Większość jest pojęciem względnym, zmienia się w czasie. Pan prezydent wyliczył zaraz po wyborach, że mamy większość, ale po dwóch tygodniach okazało się, że nie mamy.
LW: A co z tymi wyborami samorządowymi? Też wygraliście?
NS: Oczywiście.
LW: I rządzicie?
NS: Tak, np. w Jastrzębiu-Zdroju i Stalowej Woli, tj. prawdziwych metropoliach.
LW: A w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu itd., tj. w takich tam miasteczkach?
NS: Spoko Maroko, jeszcze będziemy rządzić i tam.
LW: Kiedy?
NS: Niedługo, bo w czerwcu są wybory europejskie.
LW: I też wygracie?
NS: Ma się rozumieć. Mamy znakomite hasło: „Ruda wrona orła nie pokona”.

Reklama