Ustalenia „Polityki”. Powyborcze układanki w Konfederacji. Teraz świętują. Ale co zrobią z Braunem?
Panie Redaktorze, zająłby się pan frakcjami w Platformie, a nie ciągle Braun i Braun – żartuje jeden z polityków Konfederacji. Pytanie o przyszłość ugrupowania, na które składa się Nowa Nadzieja Sławomira Mentzena, Ruch Narodowy Krzysztofa Bosaka oraz Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna, wraca jak bumerang przy okazji kolejnych wyborów.
W kampanii 2023 ekscentryczni i skrajni politycy Konfederacji byli schowani. Pretensje miał o to jeden z nich, Janusz Korwin-Mikke, który mówił dzień po wyborach: „Jak się ukrywa Brauna, mnie, takie są skutki”. Wspomniane skutki to 6,2 proc. uzyskane w wyborach parlamentarnych, które przełożyły się na 18 mandatów, choć sondaże z lipca 2023 dawały partii nawet 15 proc. poparcia. Jeszcze w październiku Nowa Nadzieja, a z nią Konfederacja pożegnała się z Korwinem, który rok wcześniej ustąpił, tracąc kontrolę nad ugrupowaniem.
Sytuacja Grzegorza Brauna jest inna. Ma trzech posłów – Romana Fritza, Włodzimierza Skalika, Andrzeja Zapałowskiego. W wyborach jego kandydaci osiągnęli dobre wyniki. Ma też zagorzałych fanów wśród najskrajniejszego elektoratu. Świadczy o tym, jak sam mówi, ilość gaśnic, które podpisał w trakcie kampanii. Pozbyć się Brauna nie będzie łatwo.
Konfederacja na podium
Wynik Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego zaskoczył. Przyznają to również jej politycy, nie kryjąc radości. Na sukces złożyło się wiele czynników. Po pierwsze, odebrali tlen Trzeciej Drodze. Jeden z posłów tłumaczy w rozmowie z „Polityką”, że nietrudno atakować partię, która krytykuje wszystko, za czym głosowała Róża Thun. To m.in. Zielony Ład, pakt migracyjny czy dyrektywa budynkowa.
Po drugie, w temacie migracji i bezpieczeństwa konfederaci czuli się o wiele bardziej wiarygodni niż PiS, który rządził i w wielu kwestiach – m.