Kraj

Pełczyńska-Nałęcz w Polityce Insight: Polska wystąpi o rewizję KPO

Szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. 28 maja 2024 r. Szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. 28 maja 2024 r. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
W styczniu 2025 r. polski rząd ponownie wystąpi do Komisji Europejskiej o rewizję KPO – zapowiedziała szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podczas spotkania w Polityce Insight. Zapewniła, że wypłaty dla Polski na ten rok nie są zagrożone, mówiła też o głębokiej reformie polityki spójności.

Z wypowiedzi minister dla Polityki Insight wynika, że rewizja będzie dotyczyła zapisów KPO poświęconych reformie planowania przestrzennego. W pierwotnie wynegocjowanym z Brukselą dokumencie zapisano, że do 2026 r. 80 proc. gmin w Polsce ma mieć tzw. plany ogólne (to nowe narzędzie planowania przestrzennego).

Czytaj też: Płyną miliardy z KPO. Czy Polska zdąży je wydać? Rząd ma kilka powodów do zmartwień

Chodzi o prawie 900 mln zł

Rząd chce, by zamiast przyjęcia planów wystarczyło wpisanie ich do Biuletynów Informacji Publicznej poszczególnych gmin. W przyjętym bowiem terminie instytucje, z którymi gminy muszą takie plany konsultować, nie zdążą ich zaopiniować.

Zmianę zapisów w tej sprawie zawiera już rewizja polskiego KPO z wiosny tego roku. Z wypowiedzi Pełczyńskiej-Nałęcz wynika, że na razie nie ma zgody Brukseli na postulaty w tej sprawie. Jeżeli KE podtrzyma swoje stanowisko, będzie to oznaczało utratę prawie 900 mln zł z KPO na przygotowanie planów ogólnych oraz gminnych programów rewitalizacji i miejscowych planów zagospodarowania. Nie ma szans, by 80 proc. gmin zdążyło wprowadzić plany na zapisany czas.

Jednak by nie przedłużać obecnie negocjowanej rewizji (bo w jej trakcie nie można składać kolejnych wniosków o wypłatę transz z KPO), rząd wróci z postulatem dotyczącym reformy w planowaniu przestrzennym zimą.

Pełczyńska-Nałęcz zapewniła, że wypłaty z KPO dla Polski na ten rok nie są zagrożone i będą realizowane zgodnie z harmonogramem – kolejny wniosek mamy złożyć we wrześniu, pieniądze spodziewane są w Warszawie w grudniu. Powtórzyła również, że resort chciałby wykorzystać w terminie (do sierpnia 2026 r.) całość środków z grantowej części KPO, która opiewa na ponad 110 mld zł. Choć nie jest pewne, że się uda. Za możliwe, lecz mało prawdopodobne – m.in. z powodu oporu Niemiec – uznała przedłużenie terminów realizacji KPO przez nową Komisję Europejską.

Jak tłumaczyła, niewykorzystane środki z KPO mogą trafić na obronność. Miałby do tego służyć nowy fundusz. Środki te trzeba będzie wtedy wydać w ten sposób, by oprócz rozwoju przemysłu obronnego zapewnić zrównoważony wzrost w innych obszarach społecznych i gospodarczych.

Czytaj też: Dobra wiadomość z Brukseli. Nowy premier ma to, czego nie miał jego poprzednik

Co dalej z kopertami krajowymi?

Pełczyńska-Nałęcz mówiła też o głębokiej reformie polityki spójności. Po 2027 r. będzie ona wyglądać inaczej, bo kraje, które są tzw. płatnikami netto do budżetu UE, zdecydowanie naciskają na zmiany. Celem Warszawy jest oczywiście utrzymanie dotychczasowych zasad podziału jak największej części funduszy.

Obecnie procesem tym współzarządza Komisja Europejska i podmioty krajowe (głównie samorządy). Pozostała część funduszy – według niej – po 2027 r. będzie dzielona na podobnych zasadach jak KPO. Tą pulą będzie centralnie zarządzać Bruksela przy udziale rządów krajów członkowskich. Ta część obejmie też pieniądze na politykę przemysłową. Zdaniem minister taka reforma nie musi zagrażać obecnej – zawsze bronionej przez Polskę – logice „kopert krajowych”. Zgodnie z nią określa się konkretne, liczone w miliardach euro fundusze spójności z budżetu UE przeznaczone tylko dla danego kraju, których nie mogą przechwycić atrakcyjniejsze projekty inwestycyjne z innych państw Unii.

Szefowa resortu funduszy mówiła też o strategicznych dokumentach, nad którymi pracuje we współpracy z innymi ministerstwami, ekspertami etc. Pierwszy to „Koncepcja rozwoju kraju 2050”, która ma opisać najważniejsze wyzwania stojące przed Polską oraz wyjaśniać, co i jak należy zrobić, by im sprostać. Będzie gotowa do końca roku. Zaznaczyła, że dokument będzie zwracał szczególną uwagę na sposób komunikowania niezbędnych rozwiązań. Za największe polskie wyzwanie uznała złą sytuację demograficzną, która nie poprawi się znacząco nawet dzięki migracjom.

Drugim dokumentem, który ma opisywać konkretne działania, jest „Średniookresowa strategia rozwoju kraju do 2035 r.”. Ma być gotowa do połowy przyszłego roku. Pełczyńska-Nałęcz podkreślała, że tym, co ma różnić tę strategię od wcześniejszych takich dokumentów (np. głośna strategia Michała Boniego za pierwszego rządu PO-PSL czy Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju przyjęta przez pierwszy rząd PiS), jest to, że tym razem ma być ona po prostu zrealizowana. Wśród recept na czekające nas wyzwania wymieniła m.in. koncepcję policentrycznego rozwoju kraju, czyli możliwie równomiernego w różnych regionach i obszarach.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Alkohol w Polsce: jest nieźle, dopóki się nie sprawdzi, jak jest naprawdę. Pijemy ostro, ale inaczej

Na ulicach coraz mniej pijanych, w statystykach spożycia spadki. Jest nieźle, dopóki się nie sprawdzi, jak jest naprawdę. Lekarze zbadali włosy kobiet w ciąży, połowa z nich popijała alkohol. Polacy dalej ostro piją, ale bardziej się tego wstydzą i chętniej by przestali.

Juliusz Ćwieluch
28.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną