Ochrona prezesa, imię róży, puste ściany. Na co szły miliony z IPN? „Polityka” dotarła do raportu NIK
Zatrudnienie na zlecenie ochroniarzy dla prezesa IPN – z prawem do noszenia broni i stosowania środków przymusu bezpośredniego, przy niespełnieniu ustawowych wymogów stawianych pracownikom ochrony. Opłacanie czynszu za puste pomieszczenia (wraz z kosztami eksploatacyjnymi i mediami) czy poświadczenie nieprawdy. To tylko niektóre nieprawidłowości ujawnione podczas kontroli NIK z realizacji budżetu w IPN.
1 mln zł miesięcznie za puste pomieszczenia
NIK realizował część kontroli z wykonania budżetu w 2023 r. Raport do prezesa Karola Nawrockiego trafił w kwietniu 2024 r. Jak słyszymy, kontrola miała charakter cząstkowy, a przy ponad 500-milionowym budżecie zastrzeżenia wobec wydatkowania ok. 17 mln zł nie wydają się ogromnym problemem, ale... – To są publiczne pieniądze i w sposób szczególny należy dbać o ich gospodarne wydawanie – mówią w NIK i wyliczają zastrzeżenia, jakie znalazły się w raporcie.
Te największe dotyczą wydania ponad 7,5 mln zł na najem pomieszczeń w budynku Central Point przy ul. Marszałkowskiej 107 w Warszawie – ma tu powstać Centralny Przystanek Historia. Umowę najmu IPN zawarł w listopadzie 2022 r. Zgodnie z nią czynsz zaczęto płacić w maju 2023. Do grudnia wydano na ten cel 7 mln 725 tys. zł, czyli blisko 1 mln zł miesięcznie. Ale do dnia zakończenia kontroli, a więc 10 kwietnia 2024 r., cały czas trwały prace wykończeniowe i instalacja sprzętu multimedialnego.
– I z tym sprzętem związana jest sprawa, która najpewniej znajdzie finał w prokuraturze. Do Przystanku Historia kupiono trzy kapsuły multimedialne, ale sprzęt nie dotarł do Polski.