Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Ratusz podał frekwencję Marszu Niepodległości. Dwa razy mniejszą niż szacunki narodowców

Marsz Niepodległości 2024 dotarł przed Stadion Narodowy Marsz Niepodległości 2024 dotarł przed Stadion Narodowy Magda Zalewska / Polityka
Według organizatorów w Marszu Niepodległości wzięło udział nawet 200 tys. osób. Według stołecznego ratusza – 90 tys. Przed sceną na Stadionie Narodowym zachwalano, że w ogóle nie było widać policji.
Marsz NiepodległościBeata Zawrzel/Reporter Marsz Niepodległości

Marsz Niepodległości, najliczniejsze i tradycyjnie najbardziej kontrowersyjne zgromadzenie w Warszawie, wyruszył z ronda Dmowskiego (nazywanego rondem Praw Kobiet) po godz. 14:30. Już godzinę wcześniej zebrały się tłumy. W ubiegłym roku według Ratusza ulicami stolicy przeszło 40 tys. ludzi (wyższe szacunki przedstawił Onet, pisząc o 70–90 tys. uczestników). Organizatorzy liczyli, że w tym roku udział w marszu weźmie 100 tys. osób.

Większość osób ma ze sobą biało-czerwone flagi, ale zdarzają się też amerykańskie, prawdopodobnie w związku z prezydencką wygraną Donalda Trumpa, faworyta narodowców. Tylko do godz. 12 policjanci zatrzymali 36 osób, w tym 30 posiadających narkotyki i sześcioro poszukiwanych. Jedna z nich figurowała w Systemie Informacyjnym Schengen (SIS). Do jednostek policji doprowadzono też osoby posiadające niebezpieczne przedmioty, m.in. noże, pałki teleskopowe i kastet. A także flagi: komunistyczną i skinowską.

Mimo zakazu używania środków pirotechnicznych uczestnicy odpalili petardy i race. Przy głównej scenie, gdzie odśpiewano hymn i podnoszono okrzyki „chwała bohaterom”, widać tylko dym. Z głośników padło przypomnienie o zakazie, ale reakcją było jedynie buczenie. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który monitoruje marsz ze Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa, zapowiedział, że jeżeli uczestnicy dalej będą łamali prawo, władze stolicy rozwiążą zgromadzenie.

Z głośników słychać hasła o silnej i suwerennej Polsce, sprawnej i wyszkolonej armii, zjednoczonym społeczeństwie. Ktoś krzyczy, że z Tuskiem takiej opcji nie ma. Padają też hasła: „j...ć Tuska i Żydów”.

Fot. Michał Tomasik / PolitykaMichał Tomasik/PolitykaFot. Michał Tomasik / Polityka

Marsz przeszedł Al. Jerozolimskimi – całą szerokością jezdni i chodnikami. Uczestnicy wchodzili na przystanki, windy, barierki.

Reklama