Matecki i Dżungle Państwowe. Człowiek Ziobry wie, co robił. Majątek już przepisany na żonę
Prokurator generalny Adam Bodnar przekazał marszałkowi Sejmu wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu szczecińskiemu posłowi Suwerennej Polski (obecnie PiS) Dariuszowi Mateckiemu. To znany radykał i „hejter”, związany z tzw. narodowcami i Grzegorzem Braunem.
Wniosek uzasadniają m.in. zarzuty dotyczące fikcyjnego zatrudnienia Mateckiego w Lasach Państwowych oraz „podjęcia działań w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej polegających na konsultowaniu z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości warunków ofert stowarzyszeń Fidei Defensor oraz Przyjaciół Zdrowia przed formalnym złożeniem tych ofert w konkursie na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”. Inaczej mówiąc, zarzuca się Mateckiemu udział w ustawianiu konkursów. Jak twierdzi sam zainteresowany, immunitet zostanie mu odebrany na życzenie Donalda Tuska, jakkolwiek on sam nie poczuwa się do winy. Pracował bowiem w Lasach Państwowych zdalnie i przedstawił sprawozdania z tejże zdalnej pracy. Natomiast co do ustawiania konkursów, to linia obrony ludzi Ziobry jest niezmienna: nie ma nic złego w tym, gdy urzędnicy pomagają zainteresowanym osobom w wypełnianiu dokumentacji składanej w procedurze konkursowej. Tłumaczenie bezczelne i cyniczne, ale poza tym, że może zirytować pozbawionego poczucia humoru sędziego, to ma przynajmniej ten walor, że przekonuje nieliczną grupkę fanów Ziobry i radyklanych organizacji katolickich, z którymi jego środowisko współpracuje.
Matecki sądu nie uniknie
Zarzutów wobec Mateckiego jest więcej. Wśród nich mowa jest o „udaremnianiu oraz utrudnieniu stwierdzenia przestępczego pochodzenia środków płatniczych w kwocie nie mniejszej niż 447 500 zł”.