Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pobudka Szymona Hołowni trzy miesiące przed wyborami. Przyspieszy i zaskoczy?

Szymon Hołownia w kampanii prezydenckiej Szymon Hołownia w kampanii prezydenckiej Facebook
Kandydat Trzeciej Drogi rozpoczyna kampanię niespełna trzy miesiące przed wyborami. Rzuca rękawicę radykalizmowi i wbrew niekorzystnym sondażom rusza w trasę po miejsce na podium.

Parafrazując słynną sentencję polskiego trenera szczypiornistów: „80 dni to bardzo dużo czasu”. Wystarczy odebrać piłkę, wymienić podanie i strzelić na pustą. Na niespełna trzy miesiące przed pierwszą turą wyborów kandydat Trzeciej Drogi ma podobny plan. Mówił o nim podczas czwartkowego spotkania po powrocie z Węgier i Słowacji.

„80 dni przed nami i decyzją, którą podejmą Polki i Polacy. Nie patrzcie na żadne sondaże, na żadne procenty, to dzisiaj kompletnie nie jest istotne” – przekonywał zgromadzonych parlamentarzystów, ministrów i sympatyków Polski 2050. Plan zakłada mobilizację partyjnych struktur i wyjście do ludzi, których trzeba przekonywać, aby nie ulegali złym emocjom wobec rządu i obietnicom populistów. Przemowa marszałka tchnęła życie w zdezorientowanych słabą kampanią współpracowników. Pozostaje zwalczyć dwie przeciwności: brak pieniędzy i czasu.

Hołownia: Trzeba obudzić Polskę

W tym tygodniu Szymon Hołownia odwiedził politycznych i środkowoeuropejskich sąsiadów Polski: Węgry i Słowację. „Pojechałem, żeby słuchać i żeby zobaczyć, czy ścieżka, którą podążamy w Polsce, nie jest aby powtórzeniem scenariusza, który zrealizował się u naszych sąsiadów. Znam już odpowiedź: jest” – informował o celu podróży na X.

Rozmowy z prezydentką Słowacji Zuzaną Čaputovą i liderami węgierskiej opozycji miały pomóc znaleźć sposób na walkę z nastrojami populistycznymi – zarówno z lewej, jak i prawej strony. Podczas spotkania padały analogie do sytuacji m.in. w Austrii i Niemczech. Marszałek ostrzegał, że „autokraci nie spadają z nieba”, a także snuł obrazowe przestrogi o rządzie Sławomira Mentzena z Konfederacji, w którego skład wejdą tacy politycy jak Roman Fritz, Grzegorz Braun i Kaja Godek.

Reklama