Jestem wkurzony na kobiety – wyznaje mi znienacka kierowca taksówki.
– Nie wiem, czy dobrze rozumiem – poprawiam się na tylnym siedzeniu z lekkim niepokojem.
– Bo ja, widzi pani, głosuję na kobiety. A panie co? Jesteście większością w społeczeństwie, spokojnie mogłybyście zmienić patriarchalny porządek, ale głosujecie na facetów, którzy nie dbają o wasze prawa.
Bardzo serdecznie pozdrawiam pana, z którym odbyłam tę rozmowę kilka godzin po debacie w Końskich. Wróciła do mnie, kiedy oglądałam zdjęcia załogi wyprawy na orbitę okołoziemską. Odbyła ją szóstka wybranek dzięki inicjatywie Jeffa Bezosa, któremu się zamarzyło, że zaznaczy swoją oligarchiczną dominację także w kosmosie. Odpalił więc program New Shepard, czyli turystyczne orbitowanie dla bogaczy. No i musi go teraz rozreklamować.
A jak wiadomo, nic równie świetnie nie sprzedaje rozmaitych urządzeń – od opon i motorów po programy lotów w kosmos – niż urok płci pięknej. Może już nie wypada, żeby dzisiejszym miliarderom o (deklarowanych) liberalnych poglądach sprzedawać, za przeproszeniem, „gołą babę” przytuloną namiętnie do kosmicznej rakiety, ale za to sześć urodziwych zgodnie z obowiązującym kanonem kobiet (każda inna, jak Spice Girls) w kombinezonach od Óscara de la Renty – no, to już insza inszość. A wszystkie fotogeniczne i elokwentne.
Podróż potrwała całe jedenaście minut, z czego cztery w stanie nieważkości. W lot udały się: Gayle King (dziennikarka telewizyjnego poranka), Katy Perry (gwiazda popu), Aisha Bowe (astroinżynierka), Kerianne Flynn (producentka filmowa), Amanda Nguyen (naukowczyni i aktywistka) i Lauren Sánchez (bizneswoman, autorka książek dla dzieci i narzeczona Bezosa).
Kiedy powróciły na ziemię, Katy wzruszona wyznała, że dla niej ten lot to symbol „przestrzeni dla kobiet”.