Wybory mijają, a problem z dostępnością lokali wyborczych dla osób z niepełnosprawnościami pozostaje. Nie inaczej jest tym razem. W czasie pierwszej tury wyborów prezydenckich w jednej z komisji na warszawskich Bielanach starsza kobieta z amputowaną nogą nie mogła zagłosować, bo lokal znajdował się na piętrze. W budynku zwykle działa winda, ale komisja wynajęła tylko część od spółdzielni mieszkaniowej – tę bez windy. Członkowie komisji rozkładali ręce („Trzeba było zgłosić wcześniej specjalne potrzeby”); jeden z mieszkańców wezwał w końcu straż miejską. Strażnicy przyjechali, wyborczyni została wniesiona do środka. To nie był odosobniony przypadek. Podczas kontroli przeprowadzonej przez pracowników Biura Rzecznika Praw Obywatelskich przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r. okazało się, że jedynie w 36 na 143 skontrolowanych miejsc nie stwierdzono żadnego uchybienia. To na samorządach spoczywa obowiązek organizacji i zapewnienia dostępności lokali wyborczych dla wszystkich. – W dniu wyborów nic już się nie da zrobić – mówi osoba z warszawskiego urzędu. – Ale przed wyborami jest kilka opcji, żeby ułatwić sobie głosowanie.
W każdej gminie co najmniej połowa lokali obwodowych komisji wyborczych powinna być dostosowana do potrzeb wyborców z niepełnosprawnościami. Jeśli w naszym okręgu nie ma takiego lokalu, w gminie można złożyć wniosek o jednorazową zmianę miejsca głosowania (do 29 maja). Pamiętajmy, że możemy też skorzystać z transportu do lokalu wyborczego – przysługuje on zarówno wyborcom z niepełnosprawnościami, jak i osobom, które skończyły 60 lat (o to, do kiedy można taką potrzebę zgłosić, należy pytać bezpośrednio w urzędzie). Osoby starsze i niepełnosprawne mogą również głosować przez pełnomocnika lub korespondencyjnie; osoby niewidome lub niedowidzące mają zaś prawo do skorzystania ze specjalnych nakładek na karty do głosowania sporządzonych w alfabecie Braille’a.