Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Inni Polacy

Małgorzata i Rafał Trzaskowski Małgorzata i Rafał Trzaskowski Facebook
A może należało przez ostatnie dwie dekady więcej inwestować w internety, a mniej skupiać się na okupowaniu gmaszydeł przy Woronicza? Pierwsza tura wyborów to wielki środkowy palec pokazany boomerom i dziadersom.

„Chodź, pokażę ci inny świat” – różnymi sucharami próbują mężczyźni przekonywać nas, byśmy odsłaniały im swe wnętrza, ale ten tekst, przyznam, miewa u mnie szansę. Mój kawałek podłogi już znam, faktycznie: chętnie zobaczę, co tam za górką, w innej kolekcji winyli albo za siedmioma bańkami w sieci. Odtrąconych absztyfikantów czarujących słabszymi sucharami nigdy nie pocieszajmy. Przestrzegam! My, kobiety, społecznie urabiane jesteśmy do pochylania się nad bidulkami z pustym portfelem, do karmienia kwilących, nastawiania rosołku dla ujaranego ziołem lub napranego etanolem cwaniaczka z dobrą nawijką i miną kota ze „Shreka”. Wiem, byłam tam parę razy, więc doceńcie, że macie tu niedrogo poradę od koleżanki.

Najciekawsze „zaloty” w formie zaproszenia do innego świata spotkały mnie wiele lat temu na stypendium we Fryburgu (Badenia-Wirtembergia), gdzie mieszkałam w pokoiku na poddaszu ze wspólną łazienką w korytarzu. Po semestrze do Polski wróciłam jako dobrze upieczony döner kebab, bo na parterze kamienicy Turcy, ojciec i syn, prowadzili knajpkę. Nigdy co prawda tam nic nie zamówiłam, ale za każdym razem, gdy przechodziłam obok, serwowali mi jakieś propozycje. Zaczęło się od herbatek, potem senior zaczął proponować, żebym poznała jego syna. Na nic moje stanowcze odmowy, bo wkrótce we dwóch osaczyli mnie przed wejściem do klatki i zakomunikowali, że niebawem przylatuje ich żona i matka ze wsi pod wulkanem Nemrut i mają superpropozycję dla mojego ojca… Kozy, owce, darmowy dach nad głową w takiej oto pięknej (tu wjechały fotografie obejścia) wiosce.

Inny świat od dziecka miałam oswajany na tyle, że mnie intrygował, ciekawił, bardziej kusił, niż budził obrzydzenie czy lęk. Nie używam pojęcia „egzotyczny”.

Polityka 22.2025 (3516) z dnia 27.05.2025; Felietony; s. 89
Reklama