To Szefernaker pomógł Nawrockiemu wygrać. Do pałacu wołałby nie iść. „On i Karol to dwa światy”
Na wieczorze wyborczym Karol Nawrocki wymienił go w podziękowaniach obok Jarosława Kaczyńskiego i żony Marty. – Poznaliśmy się pół roku temu i przez te pół roku poznaliśmy się bardzo dobrze. Paweł Szefernaker jest bardzo doświadczonym politykiem nowej generacji! – zachwalał szefa sztabu prezydent elekt. Ale nie zagrało między nimi na tyle, by Szefernaker chciał pracować dla Nawrockiego na Krakowskiem Przedmieściu.
– Szefer (tak o nim mówią koledzy z PiS – red.) i Karol to dwa różne światy, mentalnie bardzo od siebie odległe. Oni się jakoś dotarli w sztabie, ale to wymagało od Pawła dużo pracy. Karol to polityczny wodzirej bez doświadczenia, Paweł to inna liga, spokojny, doświadczony, tytan pracy – mówi jeden ze sztabowców PiS.
Czytaj też: Sekrety i ludzie Karola Nawrockiego. „Jemu naprawdę bliżej jest do Konfy niż do PiS”
Masta i Szefer
Jak słyszymy, gdyby Szefernaker wszedł do pałacu, zagrałby na nosie swojemu dawnemu przyjacielowi Marcinowi Mastalerkowi. Doradca Andrzeja Dudy i szef jego prezydenckiego gabinetu będzie się niebawem pakował. Dowództwo z Nowogrodzkiej nie zgodzi się, żeby został w pałacu choć jeden dzień dłużej po skończonej kadencji.
Bardzo dobrych kolegów – Mastę i Szefera – sprowadził ze Szczecina do Warszawy Joachim Brudziński, ich polityczny patron, ważna postać w PiS. Na początku wynajmowali nawet wspólne mieszkanie w stolicy.