Kraj

Rozmowa w Katedrze

Felietony z natury rzeczy pisze się dla normików, więc naprawdę nie zawracałbym państwu głowy naszymi pogaduszkami spod e-budki z cyberpiwem, gdybym nie miał ważnego powodu.

Znaczną część życia spędzam, dyskutując z nieznajomymi o polityce w internecie. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że bywają bardziej destrukcyjne nałogi. No, ale zgadzam się, że to jakby alkoholik się pocieszał, że przynajmniej nie jest morfinistą. Wszyscy nałogowcy mają swój żargon, który wymusza na nas specyficzną dwujęzyczność. Inaczej rozmawiam z „ziomkami z meliny”, którzy bez zbędnego tłumaczenia rozumieją skróty, takie jak „NRx” albo „l/acc”, a inaczej ze zwykłymi ludźmi, których w internecie nazywamy „normikami” (normies).

Felietony z natury rzeczy pisze się dla normików, więc naprawdę nie zawracałbym państwu głowy naszymi pogaduszkami spod e-budki z cyberpiwem, gdybym nie miał ważnego powodu. Otóż wybraliśmy sobie właśnie prezydenta, który wprost się deklaruje jako polski odpowiednik Trumpa (Polish MAGA). Nie da się odpowiedzieć na pytania typu „czym się różni MAGA od tradycyjnego amerykańskiego republikanizmu” ani wyjaśnić „konfliktu Muska z Trumpem” bez określeń takich jak NRx właśnie. Dlatego, drogie normiki, możecie się nie interesować naszą cybermeliną, ale ona interesuje się wami. Właśnie nam wybrała prezydenta, za chwilę być może wybierze parlament.

NRx to skrót od neoreakcjonizmu, nurtu kojarzonego głównie z Curtisem Yarvinem, filozofem samoukiem. Jego najważniejsze publikacje ukazywały się nie w szacownych periodykach, tylko na forach i blogach. Był obecny na inauguracji drugiej kadencji Trumpa w uznaniu jego zasługi dla ponownej wygranej.

Tradycyjna „reakcja” kojarzy nam się z wyfraczonym dżentelmenem z bokobrodami à la Zygmunt Krasiński czy Paul von Hindenburg. Nie mieli nowych propozycji, po prostu marzyli o cofnięciu historii.

Polityka 24.2025 (3518) z dnia 10.06.2025; Felietony; s. 98
Reklama