Baronessa
Anna Krupka: kiedyś „aniołek prezesa”, dziś baronessa PiS. Jest sprytna, Kaczyński ją polubił
Tydzień po kongresie Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze najbardziej emocjonujące rozmowy w partii dotyczą Anny Krupki i Mariusza Kamińskiego. Ona weszła do 11-osobowego grona wiceprezesów PiS jako trzecia kobieta (obok Beaty Szydło i Elżbiety Witek), a on z niego wyleciał i to bez rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim. – Dokładnie rok temu już oficjalnie zajęła fotel Mariusza w Sejmie, a teraz zastąpiła go w prezydium partii. Oczywiście nie jest polityczką tej wagi, co Kamiński, ale on jest już skończony, a ona jest bardzo ambitna, skuteczna i wchodzi na szczyt – mówi ważny polityk PiS.
„Zmieniłam miejsce w Sejmie, ale to nie zmienia mojego zaangażowania i determinacji do działania dla Polski. Witam nowego sąsiada, Łukasza Schreibera” – napisała w czerwcu 2024 r. w serwisie X i zamieściła ich wspólne zdjęcie. Z drugiej strony za sąsiada ma teraz Antoniego Macierewicza, a awansowała z czwartego do drugiego rzędu. Na to odezwała się polityczna celebrytka, od miesiąca była już żona Schreibera, Marianna: „Rozwodowe. Pasujecie do siebie”.
Panie rządzą panami
Kiedy rozmawiamy z posłami PiS o awansie Anny Krupki (rocznik 1981) do prezydium, padają skrajne opinie. – Morawiecki irytuje się tym wzmocnieniem Czarnka w partii, więc prezes dla spokoju uznał, że na nowych wiceprezesów razem z Czarnkiem wskaże Krupkę, aby obniżyć nieco rangę tych wyborów – twierdzi nasz rozmówca. Jego zdaniem prezes pokazał, że promuje lojalnych i skutecznych, a o Krupce z pewnością można dziś tak powiedzieć, co udowodniła w województwie świętokrzyskim, gdzie nazywana jest baronessą. Ktoś mniej życzliwy uważa, że prezes wykorzystuje Krupkę, aby poniżyć mężczyzn, którzy są wokół niego i mają wybujałe ambicje.