Wstawanie z kolan? Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało notę protestacyjną do Watykanu. Polski ambasador akredytowany przy Stolicy Apostolskiej Adam Kwiatkowski, były szef kancelarii prezydenta Dudy, przekazał ją 15 lipca szefowi watykańskiego protokołu dyplomatycznego. Protest dotyczy wątków politycznych w kazaniach biskupów Antoniego Długosza i Wiesława Meringa wygłoszonych na Jasnej Górze do uczestników pielgrzymki Radia Maryja w weekend poprzedzający złożenie noty.
Nota wyraża sprzeciw wobec dezinformacji, manipulacji, insynuacji, które w ocenie MSZ wypaczają i fałszują politykę rządu tak krzywdząco, że wywołują głębokie oburzenie. Uderzają w dobre relacje polsko-niemieckie, „oczerniają rząd”, wspierają siły nacjonalistyczne. Słowem: stanowią ingerencję w wewnętrzne sprawy państwa polskiego. Na dodatek naruszają konkordat (życzliwy rozdział państwa i Kościoła, niemieszanie się duchownych do bieżącej polityki).
Czy, jak i kiedy na demarche odpowie dyplomacja watykańska, nie wiemy. Wiemy, że młyny watykańskie mielą powoli, zwłaszcza w niewygodnych sprawach. A taką z pewnością jest bezprecedensowy ministerialny protest przeciwko politykierstwu w polskim Kościele. Przywołuje dwa przykłady, ale rzecz dotyczy przecież polaryzującego prawicowego wzmożenia wśród kleru, episkopatu oraz katolików świeckich. I z tych środowisk odezwały się od razu głosy krytyczne. Koncentrowały się głównie na tropieniu błędów formalnych i domniemanej ignorancji dotyczącej funkcjonowania Kościoła. Bo na czym np. ma polegać „wyciągnięcie konsekwencji” wobec inkryminowanych biskupów, skoro są emerytami? Ogólnie więc: „totalna kompromitacja MSZ”.
Ostro protest skrytykował ks. prof. Andrzej Kobyliński: potrzebujemy debaty, a nie „składania donosów na obcych dworach”, to ośmiesza Polskę.