Karol II
Karol II. Nadchodzi zmiana, która może zmieść stary porządek polityczny
Minął ledwie tydzień od zaprzysiężenia nowego prezydenta, ale już wiemy, że nadchodzi zmiana, która może zmieść stary porządek polityczny. Karol Nawrocki w najbardziej konfrontacyjnym orędziu prezydenckim w historii Polski po 1989 r. zapowiedział nie tylko zmianę konstytucji, ale także ustroju politycznego naszego kraju. O ile jednak można się było spodziewać, że Nawrocki będzie dążył do zwiększenia kompetencji prezydenta, o tyle forma, w jakiej to zrobił, nasuwa jak najgorsze skojarzenia, z których najłagodniejsze dotyczą kibolskich sektorów Lechii Gdańsk. Styl ten przypadkowy nie jest, gdyż prezydent Nawrocki – a może bardziej jego doradcy wizerunkowi – wie, że polityczne chuligaństwo o brunatnym zabarwieniu jest na fali wznoszącej, młodym mężczyznom zaś imponuje taki brutalny styl uprawiania polityki. Demokracją gardzą za jej słabość, wiedzą za to, jak wykorzystać wpisane w nią mechanizmy do jej niszczenia.
Cisną się na usta mocne słowa, jednak eksperci nadmiernie zakochani we wszelkiej symetrii znów pouczają, że nie wypada straszyć porównaniami do lat 30. XX w., bo to przesada, histeria i ogólnie obciach. Siłę faszyzmowi dali głównie młodzi mężczyźni, którzy osobiście nie doświadczyli potworności pierwszej wojny światowej, za to przeraziły ich ówczesne feministki, które wywalczyły dla kobiet prawa wyborcze. Dziś z kolei politykę brutalizuje pokolenie rozpieszczonych młodych mężczyzn, niepamiętających nie tylko czasów PRL, ale i Polski sprzed wejścia do UE, śmiertelnie jednak przerażonych „hordami migrantów” czekających tylko, żeby zgwałcić białe kobiety, skądinąd nadmiernie podobno wyemancypowane.
Niestety brakuje pamięci historycznej jako mechanizmu zabezpieczającego przed radykalizacją i powtarzaniem błędów, choć my jeszcze mamy niewielką szansę na powstrzymanie prawicowego szaleństwa.