Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Rada Gabinetowa z sensacyjnym smaczkiem. Tusk pokazał, kto tu rządzi. Czy Nawrocki uzna realia?

Donald Tusk i Karol Nawrocki. Rada Gabinetowa, 27 sierpnia, 2025 r. Donald Tusk i Karol Nawrocki. Rada Gabinetowa, 27 sierpnia, 2025 r. Kancelaria Prezydenta RP
Nie obyło się bez złośliwości z obu stron, lecz generalnie nastrój spotkania nie był jakoś szczególnie konfrontacyjny.

Był to spektakl nader interesujący. Warto obejrzeć transmisję – ponadpółgodzinną – z jawnej części środowej Rady Gabinetowej, wypełnioną słownym pojedynkiem prezydenta i premiera. Było naprawdę interesująco, a nawet w jakiejś mierze budująco. Mogliśmy się przekonać, że Donald Tusk nie czuje się szczególnie wystraszony ani zestresowany niezbyt realnymi aspiracjami Karola Nawrockiego do pełnienia funkcji swego rodzaju nadzorcy rządu, a nawet „superpremiera”. W bardzo stanowczych, nieco ironicznych, lecz jednocześnie jak najdalszych od obraźliwego czy nerwowego tonu słowach Tusk wyjaśnił Nawrockiemu, kto rządzi Polską i co może, a czego nie może prezydent.

Nie obyło się bez złośliwości z obu stron, lecz generalnie nastrój spotkania nie był jakoś szczególnie konfrontacyjny. Mogliśmy się spodziewać znacznie bardziej nieprzyjemnego i zasmucającego starcia dwóch najważniejszych urzędników w państwie. Tymczasem Donald Tusk dość zgrabnie powołał się na to, co łączy go z Karolem Nawrockim – a mianowicie pochodzenie z Gdańska i studia historyczne na tamtejszym uniwersytecie – by przekonać i jego, i opinię publiczną, że mimo wszystko na pewnym poziomie mogą się dogadać, a nawet polubić.

Oczywiście pod warunkiem, że Nawrocki uzna realia. A te są takie, że konstytucyjnie premier ma nieporównanie większą władzę niż prezydent, a sam Donald Tusk ma nieporównanie większe doświadczenie polityczne i wiedzę niż Karol Nawrocki. I wydaje się, że nowy prezydent jest na tyle inteligentny, że rozumie te wszystkie przewagi, jakie ma nad nim premier, który bynajmniej nie jest nowy.

Reklama