Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Polska po ataku dronów. Nie mamy czasu, zapnijmy pasy. Co poszło dobrze, a co należy poprawić?

Wohyń, wieś, na terenie której spadł jeden z rosyjskich dronów bojowych. 10 września 2025 r. Wohyń, wieś, na terenie której spadł jeden z rosyjskich dronów bojowych. 10 września 2025 r. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
Jesteśmy bogatsi o doświadczenie, jakiego do tej pory nie mieliśmy jako kraj i jako Sojusz. Ten test został zdany, ale należy jak najszybciej wyciągać wnioski, bo taki atak może się niestety powtórzyć. Dobrze, by strategiczny namysł nie trwał rok, bo tyle czasu nie mamy. Zapnijmy pasy.

To była bardzo długa noc (ta poprzednia) i równie intensywny dzień (ten wczorajszy). Bezprecedensowa sytuacja zastała Polskę i NATO w gotowości do działania, a okazało się ono nadzwyczaj stanowcze i dość skuteczne w wojskowym sensie.

Przełamane zostało tabu używania uzbrojenia wobec powietrznych intruzów ze wschodu – i to może być nowa norma, którą Kreml będzie musiał wziąć pod uwagę. NATO nie okazało słabości, a władze Polski udowodniły bezkompromisowość, mimo iż wcześniej wahały się zestrzeliwać rosyjskie bezzałogowce. Mamy więc nowy rozdział wojskowych „relacji” między Sojuszem a Rosją, podniesione na wyższy poziom eskalacji, nie z winy NATO, a wskutek putinowskiej agresji.

Czytaj też: Pierwsze drony zestrzelone. Jak zmieni to zadania wojska, postawę władz i życie ludzi?

Po co włączył się Mińsk?

Ten nowy rozdział wymaga wyciągnięcia wniosków i zredefiniowania planów na bazie doświadczeń z minionej doby i świadomości braków, o których wiemy od dawna – a których część znowu dała znać o sobie. Ale zacznijmy od tego, co jest budujące.

1. NATO zadziałało w obronie Polski. Nie mogło być inaczej, bo to rutyna i standard, ale niestety bywało to podważane w zalewie internetowej dezinformacji. Atak dronów z Rosji pokazał jednak, że wspólnie operują nad Polską samoloty sojusznicze i nasze własne, wspólnie używają uzbrojenia, a wcześniej wspólnie wykorzystują systemy wykrywania, naprowadzania i dowodzenia.

Reklama