Powołana w kwietniu z inicjatywy ówczesnego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara komisja ds. wyjaśnienia mechanizmów represji wobec społeczeństwa obywatelskiego w latach 2015–23 wydała pierwszy raport: dotyczy działalności mediów publicznych za czasów rządów PiS. Ma blisko 400 stron i odsłania mechanizmy manipulacji i dezinformacji. „Analizowane przez komisję materiały ukazują przemyślane strategie represji mające na celu uciszenie i destabilizację społecznego oporu” – podsumowała raport przewodnicząca komisji Sylwia Gregorczyk-Abram.
Opisane w raporcie, a znane jeszcze z PRL, metody okazały się skuteczne nie tylko dla kształtowania spaczonego obrazu polskiej rzeczywistości – w tym przede wszystkim działań opozycji ulicznej: KOD, Obywateli RP, Strajku Kobiet, organizacji pozarządowych zajmujących się prawami człowieka i praworządnością, grup społecznych, jak migranci i osoby LGBTQ, czy grup zawodowych, jak sędziowie, lekarze, nauczyciele. Równie skutecznie pogłębiły i utrwaliły podział polskiego społeczeństwa na dwa wrogie obozy.
Przejęcie kadrowe KRRiT sprawiło, że nie działały mechanizmy kontrolne przewidziane w ustawie medialnej. Rada chroniła media rządowe, nie nakładając kar nawet za najbardziej oczywiste i drastyczne łamanie ustawy, karała za to za naciągane przewinienia i przewlekała postępowania koncesyjne w przypadku mediów prywatnych, m.in. TVN, Polsatu, TOK FM.
Komisja przesłała raport Prokuraturze Krajowej, żeby ta przeanalizowała go pod kątem odpowiedzialności karnej. Sprawa może być jednak trudna. Ustawa medialna nie przewiduje odpowiedzialności karnej za jej łamanie. Na razie przewodniczący KRRiT Maciej Świrski został postawiony przed Trybunałem Stanu za sprzeniewierzenie się konstytucyjnej misji KRRiT i ustawowym obowiązkom.